Ile razy dziennie przeklinają mieszkańcy Rzeszowa? Zobacz nietypowy ranking

i

Autor: pexels.com

Ile razy dziennie przeklinają mieszkańcy Rzeszowa? Zobacz nietypowy ranking

2023-03-17 13:00

Średnio Polacy przeklinają 19 razy dziennie – tak wynika z opublikowanego przez Preply raportu „Polskie miasta, w których najczęściej używa się przekleństw”. Jak na tle Polaków wypadają rzeszowianie? Ile razy dziennie z ust mieszkańców Rzeszowa można usłyszeć wulgaryzm? Wiemy, też w jakich okolicznościach klniemy najczęściej. Zobaczcie nietypowy ranking.

Średnio około 19 razy dziennie z ust Polaków można usłyszeć wulgaryzm. Klniemy nieco mniej niż np. Amerykanie, którzy przeklinają 21 razy dziennie. W Polsce niekwestionowanymi liderami pod tym względem są mieszkańcy Gdyni. Gdynianie klną 31 razy dziennie i dzięki temu zdobyli tytuł największych „przeklinaczy” w Polsce. – Dodatkowo odkryliśmy, że mężczyźni używają przekleństw częściej (22 razy dziennie) niż kobiety (15 razy dziennie), a młodsze pokolenia mają większą skłonność do używania wulgarnego języka. Średnio Polacy w wieku od 16 do 24 lat przeklinają 27 razy dziennie, podczas gdy respondenci w wieku 35-44 lat przeklinają 12 razy dziennie – podają twórcy raportu „Polskie miasta, w których najczęściej używa się przekleństw”, platforma Preply. Autorzy zapytali ponad 1500 respondentów, o to jak często używają wulgaryzmów na co dzień. – Na podstawie uzyskanych danych obliczyliśmy średnią liczbę codziennych przekleństw, kto jest ich odbiorcą i kto jest najbardziej tolerancyjny wobec wulgarnych słów – dodają.

Ile razy dziennie przeklinają mieszkańcy Rzeszowa?

Rzeszów uplasował się na 9. miejscu ex aequo z Kielcami z wynikiem 15 przekleństw dziennie. Pierwsza „dziesiątka” wygląda tak:

Rzeszowianie najczęściej przeklinają przy znajomych

Jak się okazuje najczęściej przeklinamy poza domem, w czasie spotkań ze znajomymi i w tym przypadku Rzeszów jest liderem. Taki scenariusz towarzyszy ponad co czwartego Polakowi (26,47%), a najwięcej z nich stanowią rzeszowianie – 35,09%.

Borys ofiarą pseudohodowli