onkologia

i

Autor: fot. Unsplash, ilustracyjne

Pieniądze

Udawała śmiertelnie chorą i prosiła o pieniądze. Nabrała prawie pół tysiąca ludzi

Chytra kobieta z Sochaczewa oszukała 480 osób, które wpłaciły jej pieniądze na leczenie onkologiczne. Założyła zbiórkę publiczną i udowadniała, że dzięki wpłatom ma szansę na powrót do zdrowia. Okazało się jednak, że nie jest chora, a zbiórka to zwyczajne oszustwo.

Rzeczniczka policji w Sochaczewie poinformowała o postawieniu aż 480 zarzutów 33-letniej kobiecie, która oszukała ludzi z Polski i zagranicy twierdząc, że zbiera pieniądze na swoje leczenie onkologiczne. 

Oszukała na zbiórce na leczenie

Postawione kobiecie zarzuty dotyczą nie tylko oszustwa i usiłowania popełnienia tego przestępstwa, ale także posługiwania się w tym celu podrobionymi dokumentami medycznymi.

Mieszkanka Sochaczewa za pośrednictwem jednego z pomocowych serwisów internetowych prowadziła dwie zbiórki. Kobieta utrzymywała, że walczy z kilkoma rodzajami nowotworów i potrzebuje pieniędzy na leczenie. W rzeczywistości nie cierpiała na tego rodzaju schorzenia, ale wielu poruszonych jej sytuacją darczyńców, zdecydowało się ją wesprzeć finansowo.

O prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa policję poinformował portal prowadzący zrzutkę. 

- Jedna zbiórka została zakończona po zebraniu określonej kwoty, natomiast drugą, z której założycielka na bieżąco wypłacała pieniądze, zablokowano po tym, jak pojawiły się wątpliwości co do autentyczności skanów przesłanych dokumentów – przekazała rzeczniczka policji, asp. Agnieszka Dzik.

Przy okazji wyszło na jaw, że dwie zbiórki publiczne przeprowadziła także jedna z fundacji zajmujących się pomocą osobom leczącym się onkologicznie. Chcąc pomóc rzekomo ciężko chorej kobiecie, utworzyła dla niej specjalne konto, na które darczyńcy mogli wpłać datki na leczenie. "Przeprowadzono dwie publiczne zbiórki. Te pieniądze zostały jednak również zablokowane" – powiedziała asp. Dzik.

W trakcie prowadzonego postępowania policjanci przeanalizowali dokumentację, którą posługiwała się kobieta. Sprawdzili autentyczność dokumentów w podmiotach leczniczych, które miały je wystawić. 

- Okazało się, że dokumentacja, która przedstawiała kobieta, różni się od tej posiadanej przez przychodnie. W niektórych przypadkach 33-latka posługiwała się dokumentami z pieczątką lekarzy, których pacjentką nie była – powiedziała policjantka.

Za oszustwo grozi za kara do 8 lat więzienia.

Zgłosiła na policję oszustwo, ale nadal wierzy, że pomaga przyjacielowi z internetu