karetka

i

Autor: Wojciech Wójcikowski

Rok pandemii okiem ratownika medycznego

2021-03-04 15:56

Cały czas czujemy, że chodzimy po cienkim lodzie- mówi jeden z radomskich ratowników medycznych rok od wykrycia pierwszego przypadku. To właśnie członkowie ​karetek pogotowia są na pierwszej linii walki z wirusem.

Praca w pogotowiu ratunkowym już prze pandemią należała do trudnych i stresujących. Od roku jest trudniejsza niż dotychczas - ratownicy medyczni nie wiedzą bowiem czy pacjent, do którego jadą nie jest zakażony COVID-19.

- Nasze życie od orku stanęło na głowie, wydawałoby się, że można się do tego przyzwyczaić, ale w odczuciu osób pracujących w ochronie zdrowia wcale tak nie jest. Nadal każdy dzień pracy to stąpanie po polu minowym w asyście strachu i lęku o siebie i sowich bliskich. To odczucie towarzyszy nam cały czas, choć inaczej już do tego podchodzimy. Pierwszy raz o CVOID-19 usłyszałem w grudniu 2019 roku i zbagatelizowałem te doniesienia. Potem pojawiły się maseczki, rękawiczki, pierwsze zachorowanie wśród personelu po kontakcie z chorymi, śmierć naszego kolegi, chwila zwątpienia i stres jest tym z czym musimy się mierzyć w pracy. Choć jesteśmy świetnie wyposażeni w sprzęt ochrony osobistej to jednak ten lek pozostaje. W pewnym momencie chciano z nas zrobić bohaterów i to było miłe, ale kurz po bitwie opadł i trzeba było wrócić do walki. Teraz kiedy zostaliśmy zaszczepieni jest ona łatwiejsza, mamy nadzieję, że z tej wojny wyjdziemy obronną ręką- mówi Mariusz Wielocha z radomskiej stacji pogotowia ratunkowego.

W trakcie trwania pandemii w maju 2020 roku zmarł jeden z pracowników radomskiej stacji pogotowia ratunkowego. Miał 59 lat.