W przypadku 67-latka prokuraturę zawiadomili jego bliscy. Ich zdaniem do zakażenia doszło, bo pacjent nie był dostatecznie odizolowany od innych osób. Postępowanie ruszyło 16 kwietnia.
Śledztwo dotyczy zaistniałego w okresie od 11 do 24 marca narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez personel i dyrekcję szpitala w Grójcu – poinformował prokurator okręgowy w Radomiu Mirosław Wachnik.
Polecany artykuł:
Grójecka prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące narażenia bezpieczeństwa życia lub zdrowia pacjenta oraz pracownicy stacji paliw przez lekarzy z Grójca oraz narażenia zdrowia lub życia pracownika przez zarząd PCMG.
Do prokuratury zgłosiła się córka pacjentki, która twierdzi, że jej mama była przyjęta przez lekarza internistę 18 marca. Medyk miał kontynuować prywatne wizyty, mimo że tego dnia miał robiony test na obecność koronawirusa. Zawiadomienie złożył też jeden z pracowników PCMG. Poinformował on, że 20 marca kierownik oddziału chorób wewnętrznych pracował z nim, mimo tego, że powinien przebywać w kwarantannie. Dzień wcześniej miał wykonany test na obecność koronawirusa. Wpłynęło tez zawiadomienie od pracownicy stacji paliw, która 19 marca obsługiwała kierownika oddziału, który przyjechał po paliwo.
Polecany artykuł: