W rodzinnych domach dziecka bywa, że przebywa nawet 6 albo więcej podopiecznych. To dzieci w różnym wieku. Dziś za prace i poświęcenie opiekuni otrzymali podziękowania ze strony prezydenta Radomia.
- Na początku jest obawa czy dam radę i podołam. Oczywiście praca jest ciężka bo w pieczy zastępczej było ciężko i jest ciężko i będzie. Nie może być tak, że z 10 bajek jesteśmy w stanie stworzyć jedną dużą bajkę i nie ma żadnych problemów. Dzieci bardzo chcą mieć normalny dom. W związku z tym jak już zobaczą i poczują się pewniej. Zobaczą że dla nich się pracują, to oni bardzo pracują i doceniają. Przemiana jest olbrzymia. Podam przykład. Kiedy dzieci w przyszły w lutym mój syn z pierwszej klasy nie umiał się nawet podpisać i dostawał same negatywne oceny. To też miało wpływ na jego samoocenę i postrzeganie siebie. Kiedy zaczęliśmy pracować to potem było coraz lepiej i teraz dostaję świadectwa z czerwonym paskiem - mówi Krystyna Grudzień, która prowadzi rodzinny dom dziecka.
Mimo, że w Radomiu są rodzinne domy dziecka to nadal jest potrzeba tworzenia nowych.
- W tej chwili 300 dzieci w Radomiu przebywa w pieczy zastępczej. Różnych form tej pieczy jest prawie 200. Zawsze przy takich spotkaniach jak to mówię, że potrzeba nam ciągle by zgłaszali się nadal nowe osoby i zakładali rodzinne domy dziecka. Chodzi o to, żeby więcej dzieci mogło znaleźć pomoc i szczęście. Jeżeli ktoś ma taką potrzebę to zapraszam do kontaktu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Radomiu. Jednak zanim podejmiemy się tego zadania musimy pamiętać, że jest to praca 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Te dzieci wymagają ciepła dobroci i miłości- mówi Marcin Gierczak dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
Osoby, które chciałyby założyć i prowadzić rodzinne domy dziecka przede wszystkim nie mogą być karane. Muszą one przejść cały proces kwalifikacji w tym testy psychologiczne.
