Jak przyznają aktorzy przez ten czas polubili się z publicznością a zabawne sceny mają miejsce nie tylko w teatrze ale też na zakupach. - Kiedyś wchodzę do sklepu a sprzedawczyni woła na cały głos: tygrysek przyszedł, z kolei kolega robił zakupy w jednym z radomskich supermarketów. Tam rozpoznała go dziewczynka, która była na spektaklu. Pobiegła do swojej mamy i zawołała: mamusiu zobacz, książę robi zakupy. Takich historii jest bardzo wiele i są dla nas bardzo sympatyczne. Pokazują, że Fraszka została dobrze przyjęta przez małych radomian. Dzieci są bardzo wymagającą publicznością i reagują bardzo spontanicznie. Jeśli coś im się podoba głośno to wyrażają, jeśli nie - również - mówi Przemysław Bosek, aktor grający na scenie Fraszka od początku, czyli od 2010 roku.
Scena lalkowa w radomskim teatrze to pomysł ówczesnego dyrektora placówki - Zbigniewa Rybki. Pierwszy spektaklem był "Kopciuszek" - sztuka Marty Guśniowskiej, którą wyreżyserował nieżyjący już reżyser Petr Nosalek. Scenografię stworzyła również czeska artystka Eva Farkasova. Kolejne spektakle, które najmłodsza radomska publiczność i ich opiekunowie zobaczyli na scenie Fraszka to m. in: „Calineczka”, „Czerwony Kapturek”, „Królowa Śniegu”, „Słowik” „Baśń o dzielnym Radomirze” czy „Daszeńka”. W ciągu 10 lat na dziecięcej scenie w Radomiu powstało 15 premier, a łącznie na widowni zasiadło 80 000 widzów.
Jubileusz sceny Fraszka z powodu pandemii przeniesiono na wrzesień. Z tej okazji zostanie przygotowana nowa odsłona przedstawienia "Kopciuszek"