Lokatorzy mieszkań PTBS w Poznaniu wyszli na ulicę! Domagali się wycofania wysokich podwyżek!

i

Autor: FB Franek Sterczewski Lokatorzy mieszkań PTBS w Poznaniu wyszli na ulicę! Domagali się wycofania wysokich podwyżek!

Lokatorzy mieszkań PTBS w Poznaniu wyszli na ulicę! Domagali się wycofania wysokich podwyżek!

2023-02-02 13:30

Szalejąca inflacja i podwyżki spotykane są na każdym kroku. Lokatorzy mieszkań Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego (PTBS) pikietowali przed siedzibą spółki domagając się wycofania wysokich podwyżek czynszu, które mają zacząć ich obowiązywać od maja.

Podwyżki w mieszkaniach PTBS w Poznaniu

O problemie informowaliśmy już kilka dni temu. Mieszkańcy skarżą się na podwyżki czynszów w Poznańskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego! Chodzi o program "Najem z dojściem do własności", który skierowany jest do osób bez zdolności kredytowej. Według jego założeń, czynsz to w 70 % spłata kredytu mieszkania. - Do prawie 3 tysięcy złotych, bez mediów, skoczą nam czynsze w maju - mówił nam użytkownik 62 metrowego mieszkania w PTBSie, Marcin Kasprowicz.

Podwyżki czynszu w PTBS. Pikieta mieszkańców

W czwartek (2 lutego) lokatorzy mieszkań udali się pod siedzibę spółki. Jedna z przemawiających lokatorek PTBS Anna Siedlecka powiedziała, że największe podwyżki dotyczą mieszkańców 170 lokali przy ul. Żołnierzy Wyklętych i ul. Elżbiety Zawadzkiej na poznańskim Strzeszynie. Zaznaczyła, że do tej pory, pomimo próśb i pism kierowanych do władz miasta i PTBS, mieszkańcy nie dostali konkretnych odpowiedzi dotyczących wyjaśnienia skali podwyżek.

- Wśród naszych mieszkańców są emerytki, które po podwyżce za kawalerkę mają płacić 1,4 tys. zł przy emeryturze 1,5 tys. zł. Mamy samotne nauczycielki, zarabiające 3,2-3,3 tys. zł i mające płacić od maja 1,4 zł plus spłatę kredytu za partycypację. To są osoby, które biorą chwilówki, żeby pójść do dentysty - zaznaczyła.

Podkreśliła, że mieszkańcy żądają od kierownictwa PTBS wycofania się z podwyżki, która ma wejść w życie 1 maja. - Przeżyliśmy podwyżkę z 1 listopada. To była podwyżka rzędu 400 zł od mieszkania 56 m. Wtedy nikt z nas nie zadawał jakichkolwiek pytań, bo wiedzieliśmy, jakie są warunki na rynku i łyknęliśmy tę podwyżkę jak przysłowiowe pelikany bez jednego pytania - przyznała.

- Czara goryczy została przelana. Z tej majowej podwyżki prezes musi się wycofać, bo po prostu nas na nią nie stać - mówiła. Zwróciła uwagę, że zarobki dwuosobowego zarządu PTBS przekraczają 1 mln zł rocznie. Dodała, że w razie niepowodzenia rozmów z kierownictwem PTBS mieszkańcy mogą wystąpić na drogę sądową.

Kolejny przedstawiciel mieszkańców, Marcin Kasprowicz, zaznaczył, że w przypadku lokali o największych metrażach od maja opłaty mają sięgnąć 3 tys. zł. Dodał, że wśród lokatorów są samotne matki pracujące w np. w Urzędzie Miasta Poznania. - Za swoje mieszkania będą płacić około 2,6 tys. zł plus kredyt – mówił. Dodał, że jedna z lokatorek płaci za mieszkanie więcej, niż wynosi jej pensja. - Ma dwójkę dzieci, które będąc jeszcze w wieku licealnym, zobowiązały się, że pójdą do pracy żeby wspierać budżet rodzinny – mówił.

Kasprowicz przypomniał, że mieszkańcy skorzystali z programu najmu mieszkań z dojściem do własności. Zaznaczył, że kierownictwo PTBS traktuje lokatorów "w sposób lekceważący, z góry". - Chcielibyśmy wstrzymania tych podwyżek. Sensownego wytłumaczenia skąd one się biorą – mówił.

Poseł Sterczewski na pikiecie

Przemawiający w czasie towarzyszącej pikiecie konferencji poseł KO Franciszek Sterczewski zaznaczył, że w środę rozmawiał z prezesem PTBS, który miał tłumaczyć podwyżki czynszów podniesieniem stawek kredytu zaciągniętego w Europejskim Banku Inwestycyjnym. - To miasto wzięło kredyt z EBI, to miasto ma na sobie odpowiedzialność za ten program. Nie może być tak, że tę odpowiedzialność zrzuca teraz na ludzi, którzy korzystają z tego programu – powiedział poseł.

Polityk zaapelował do kierownictwa PTBS i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, by "dotrzymywali słowa". - Ci ludzie (mieszkańcy – PAP) umówili się z miastem, że będą na określonych warunkach, spełniając określone wymogi, płacić określoną stawkę za wynajem, za swoje mieszkanie. Po jakimś czasie okazuje się, że spotykają ich podwyżki niemal 200 proc - zaznaczył polityk.

- To jest skandal. Uważamy, że miasto tym się różni od dewelopera, że musi znaleźć odpowiedź, dlatego apelujemy o działanie systemowe, o znalezienie takiego rozwiązania, które zablokuje te podwyżki - podkreślił Sterczewski. Dodał, że w tej sprawie skierował pisma, apele i interpelacje m.in. do prezesa PTBS, prezydenta Poznania, ale także premiera i resortu rozwoju. - Wielu kredytobiorców w Polsce spotkały wakacje kredytowe, różnego rodzaju ulgi w ostatnim czasie, natomiast w tym przypadku nie było żadnej pomocy. Nie może być tak, że miasto umywa ręce. Nie może być tak, że tych ludzi traktuje się gorzej - zaznaczył.

Przemawiający na konferencji przewodniczący klubu radnych miejskich KO Marek Sternalski zaznaczył, że "nie można zostawić mieszkańców z tym problemem". Przypomniał, że uchwalany przez miasto program najmu mieszkań z dojściem do własności był skierowany do osób, których nie stać na komercyjny kredyt mieszkaniowy.

- Miasto ma być tym gwarantem, który pozwoli tym osobom wynająć mieszkanie i w dłuższej perspektywie dojść do jego własności (…) Dzisiaj, w trudnych warunkach, które mają często jakieś obiektywne powody, że tak się dzieje, musimy szukać rozwiązania. To rozwiązanie musi być szukane na poziomie i samorządu, ale też na poziomie ogólnopolskim - podkreślił.

Ocenił przy tym, że obecnie indywidualny kredytobiorca "ma możliwości wsparcia", a "pośredni kredytobiorca" nie ma możliwości otrzymania rozwiązań takich jak "wakacje kredytowe".

Po pikiecie przedstawiciele mieszkańców udali się na rozmowy z kierownictwem PTBS.