A wszystko dlatego, że – jak się okazało – nie posiadał prawa jazdy. Na Seata zwrócił uwagę wałecki patrol, gdy auto szybko wjechało na stację paliw, bez podświetlonej tablicy rejestracyjnej. Funkcjonariusze postanowili skontrolować kierowcę samochodu, ale ten zignorował sygnały do zatrzymania i odjechał z impetem.
Kierujący poruszał się ulicami miasta wjeżdżając po drodze na chodniki, pasy zieleni, nie zatrzymał się na znaku „STOP”, uderzył autem w murowane ogrodzenie i uszkodził po drodze kilka zaparkowanych samochodów oraz jechał „pod prąd”.
Relacjonuje asp. Beata Budzyń rzecznik prasowy wałeckiej policji.
W końcu policjanci radiowozem zablokowali drogę uciekającemu kierowcy. Okazał się nim 19. letni mieszkaniec gminy Wałcz. W aucie znajdowało się także dwoje pijanych pasażerów, ale kierowca był trzeźwy. Swoje zachowanie tłumaczył strachem przed konsekwencjami, ponieważ nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów. Choć nie ma prawa jazdy, to wsiadł za kierownicę, do tego pożyczonego samochodu. Teraz odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Grozi mu pozbawienie wolności od 3 miesięcy do lat 5.
