40 w roku ubiegłym - i 13 w roku 2023. Tyle porzuconych zwierząt uratowali strażnicy miejscy w Ostrzeszowie.
To problem, który nie znika - a wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że cyklicznie - się nasila.
Oprócz porzuconych psiaków często są też telefony do straży miejskiej z prośbą o odebrania takiego - niechcianego - czworonoga. Powodów, czy raczej wymówek jest naprawdę wiele.
Zauważam też, że ludzie pozbywają się niechcianych psów. Wielokrotnie mamy tutaj telefony - że ktoś wyjeżdża za granicę i nie ma, co zrobić ze zwierzakiem lub ktoś dziedziczy dom po rodzinie, która ma zwierzaka i nie chce się nim zaopiekować, czy ktoś się rozwiódł i nie ma co zrobić z czworonogiem, bo żadna ze stron nie chce się nim zająć. Zdarzają się też sprawy typowego porzucenia psów, w sposób bardzo perfidny. Mam wrażenie, że nie każdy wie, że pies - w świetle przepisów kodeksu cywilnego - jest choć żywą, to rzeczą i jeżeli przejmuje się majątek, to ze wszystkim - także ze zwierzętami, którymi trzeba się zająć - mówi komendant Straży Miejskiej w Ostrzeszowie, Sławomir Grzegorowski.
Porzucenie zwierzaka - w świetle prawa - traktowane jest jako jedna z form znęcania się nad zwierzętami, a za to grozi kara nawet do 3 lat więzienia.