Walka o nie trwała 2 lata. Właścicielka hodowli nie zapewniła im nawet podstawowych warunków.
Powygryzane, podrapane ściany. Widać, że te psy chciał stamtąd uciekać. Dla właścicielki nie stanowiło to większego problemu. Mówiła, że psy mają bardzo dobre, wyśmienite warunki. Także pani nie widziała w swoich działaniach niczego złego.
- mówi Aleksandra Czechowska z opolskiego TOZ-u.
Akcja przewożenia psów trwała kilka dni.
Jest przykro i pozostaje to na długo. Potem trzeba sobie dać odpocząć, bo jak wrócę pamięcią do momentu, kiedy mi odebrało mowę na paręnaście dobrych minut... Sama właścicielka się mnie zapytała "Ale co się pani stało?". Odpowiedziałam, że po prostu jest mi przykro. Z powodu tych zwierząt i z tego powodu, że ta pani nie widziała, co się tam dzieje.
Psy mają chore oczy, problemy skórne czy guzy. Dlatego opolski TOZ apeluje o wsparcie finansowe ale i o karmę odpowiednią dla dużych ras. W tym celu powstała specjalna internetowa zbiórka.
