Kierowcy miejskich autobusów wciąż poszukiwani. Potrzebnych jest nawet 20

W opolskich autobusach wciąż brakuje kierowców, chociaż MZK swoją akcję zachęcającą do podjęcia u nich pracy prowadzi już od kwietnia. Jednak z mało zadowalającym skutkiem, bo wciąż brakuje nam około 20 kierowców. Nie pomaga ani stopniowe podwyższanie proponowanego wynagrodzenia, ani zachęty w postaci sfinansowania prawa jazdy kategorii D dla tych, którzy go nie mają. Więc trzeba likwidować kursy. Mniej ich jest na liniach nr 3, 10, 12 i 25.

Do tej pory wykonywaliśmy dziennie 1154 kursy, teraz jest ich 1133. Jest to więc redukcja o 1,8%. I jest też zależna od popytu. W dodatku zmiany, które wprowadzono na tych kursach, mają swoje alternatywy, czyli są to linie, w których połączeń jest najwięcej oraz istnie możliwość dojechania do danego punktu korzystając z innych linii.

- mówi Ewelina Laxy, rzeczniczka MZK Opole.

Jest więc szansa, że dla pasażerów zmiana będzie mało dotkliwa, chociaż wiadomo, że dla niektórych - szczególnie osób starszych - dojechanie do szpitala poradni lub na pocztę może być bardziej kłopotliwe.

Kierowców brakuje wszędzie!

Z brakami kadrowymi zmagają się przewoźnicy niemal we wszystkich miastach. I tak jak w Opolu, muszą redukować połączenia, a nawet wyłączać niektóre linie. Specjaliści szacują, że w całej Polsce brakuje nawet 150 tysięcy kierowców zawodowych.

Udało nam się zatrudnić kilkanaście osób. Potrzebujemy kolejnych. Nie możemy też zabezpieczyć kolejnych kursów nadgodzinami innych osób, bo obowiązują nas ustawy o czasie pracy kierowców i oczywiście kodeks pracy.

- mówi Ewelina Laxy, rzeczniczka MZK Opole.

Opole czeka też na kolejne autobusy elektryczne, które przyjadą do nas w przyszłym roku i będą obsługiwały linie nr 5, 9 i 13. Już teraz po naszych drogach jeździ 5 elektryków. Jeśli ktoś chce się przejechać takim cichym i ekologicznym autobusem, musi się wybrać w podróż "dwudziestką piątką" lub niektórymi "piętnastkami".