Zegar na wieży ratuszowej w Nowym Sączu

i

Autor: Michał Rejduch Zegar na wieży ratuszowej w Nowym Sączu

Od ponad wieku odmierza czas w Nowym Sączu. Zegar na wieży ratuszowej ma 120 lat

2021-12-15 8:10

14 grudnia 1901 roku mechanizm zegara zamontowano na wieży ratuszowej i do tamtego czasu liczy w Nowym Sączu godziny i minuty. Od trzech pokoleń opiekuje się nim rodzina Dobrzańskich. Jan Dobrzański, który od 50 lat codziennie nakręca zegar, twierdzi, że to nie jest łatwa praca i nie każdy może to robić. Na szczęście może liczyć na pomoc rodziny.

Rodzinna tradycja Dobrzańskich od trzech pokoleń

To jeden z najstarszych ręcznie nakręcanych zegarów ratuszowych w Małopolsce. Właśnie mija 120 lat od czasu kiedy na wieży ratusza w Nowym Sączu ruszył zegar. Od samego początku opiekuje się nim rodzina Dobrzańskich. Tuż po zamontowaniu mechanizmu, zegar nakręcał i konserwował Jan Dobrzański, potem jego syn Henryk, a teraz zajmuje się tym wnuk Jan, który również prowadzi rodzinny zakład zegarmistrzowski przy ulicy Jagiellońskiej. Powstał on kilka miesięcy po tym, kiedy na wieżę trafił mechanizm zegarowy. Praca przy nakręcaniu zegara ratuszowego do łatwych nie należy i wymaga wielu wyrzeczeń. Kilka razy zdarzyło się, że Jan Dobrzański nie mógł nakręcić zegara, bo zachorował, albo przebywał poza Nowym Sączem. Na szczęście tak przeszkolił córkę, zięcia i żonę, że potrafią to zrobić.

Świąteczne iluminacje w Muszynie

Jest to piękna rzecz, ale uciążliwa. Bo trzeba być codziennie. Samo nakręcenie zegara nie jest trudne, ale trzeba mieć sporo siły. Codziennie za pomocą korby należy podnieść trzy 75 – kilogramowe wagi. Podniesienie każdej wymaga przekręcenia mechanizmu 25 razy. Nie każdy ma do tego siłę i kondycję. Co więcej, żeby wejść do mechanizmu, należy pokonać w jedną stronę 112 schodów. Codziennie jak idę, to sprawdzę mechanizm, naoliwię – mówi Jan Dobrzański, który opiekuje się zegarem.

Sonda
Czy nosisz zegarki?
Jan Dobrzański z żoną Danutą, która od wielu lat pomaga mu w pracy

i

Autor: Michał Rejduch Jan Dobrzański z żoną Danutą, która od wielu lat pomaga mu w pracy

Uciekła z nowosądeckiego getta i ukryła się w zegarze

Sam zegar kilka razy przechodził już remont. Mechanizm i tarcze mocno ucierpiały podczas wybuchu zamku w trakcie II wojny światowej. Zegar pamięta też smutną historię. W trakcie okupacji w mechanizmie ukrywała się żydówka, narzeczona pracownika zakładu zegarmistrzowskiego Dobrzańskich, Stefana Mazura, którą ten wydostał z getta. Kobieta w mechanizmie spędziła 3 miesiące. Potem para uciekła na wschód Polski. Oboje dożyli późnej starości. 

Podobne ręcznie nakręcane zegary pochodzące z tego samego okresu można znaleźć w klasztorze Sióstr Klarysek w Starym Sączu, czy w kościele w Grybowie.