Projekt jednak spotkał się z krytyką środowisk rowerowych, które nie chcą, aby nawierzchnia była pokryta kruszywem.
- Spojrzyjmy na park jako całość, ma on być naturalny. W pewien sposób obliguje to nas to zastosowania nawierzchni przepuszczalnych, bo lepiej wkomponowują się w przestrzeń, a zastosowana technologia będzie trwała i bezpieczna - wyjaśnia Piotr Szkołut architekt krajobrazu, projektujący park na Górkach Czechowskich i dodaje: - Rowerzyści na pewno docenią walory komunikacyjne nowej ścieżki. Połączy ona dwie duże dzielnice. Ponadto pamiętajmy, że to dopiero początek realizacji. W przyszłości na tym terenie pojawi się więcej infrastruktury rowerowej, która będzie spełniać standardy i przebiegać wzdłuż ciągów komunikacyjnych.
- Ja rozumiem, że projektant patrzy na ten park ze swojej perspektywy, my jako organizacja rowerowa patrzymy na to jako na część ważnej trasy rowerowej, która połączy Lublin ze Sławinem - zaznacza Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego.
Deweloper obiecał ten park, więc go zrobi, ale najwyraźniej nie jest dla niego najważniejsza jakość. Dla mieszkańców, a także dla Miasta, kluczowe jest to, aby to, co dostaniemy było jak najlepszej jakości, a zarazem najtańsze w utrzymaniu. Dla mnie to wszystko zmierza w kierunku "wyrobu parkopodobnego".
Rowerzyści proponują zniwelować nachylenia terenu, poszerzyć łuki, rozdzielić pieszych od rowerzystów, a przede wszystkim zmienić nawierzchnię na asfaltową, która jest bezpieczna, wygodna, a może być również odpowiednio przepuszczalna.
- Trasa będzie na pewno miała duży ruch, stanowiąc alternatywę dla ul. Zelwerowicza czy al. Solidarności. To diametralnie zmieni sytuację rowerzystów w tym rejonie - dodaje Kowalik - Patrzenie na tę trasę wyłącznie z perspektywy parku jest błędem.
Działacze zamierzają wystosować pismo do Ratusza, w którym przedstawią swoje argumenty. Urzędnicy jednak odsyłają już do architektów, którzy zajmują się projektem parku na "Górkach".