Egzoszkielet stawia do pionu w Klinicznym Szpitalu Wojskowym w Lublinie

i

Autor: Mateusz Kasiak Kamil Szczęśniak, pacjent Klinicznego Szpitala Wojskowego podczas rehabilitacji egzoszkieletem

Stawiają pacjentów na nogi. Egzoszkielet i nowoczesna rehabilitacja dają nadzieje

2023-01-20 17:07

29-letni Kamil z Bystrzycy w powiecie łukowskim sparaliżowany jest od ponad czterech i pół roku. Teraz w chodzeniu mężczyźnie pomaga egzoszkielet. Po tygodniu rehabilitacji w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Lublinie pacjent odczuwa poprawę.

Egzoszkielet to mobilne urządzenie, sterowane za pomocą tabletu. Uczy chodzić i imituje każdy ruch pacjenta razem z nim.

Krok od zdrowia jest Kamil Szczęśniak. 29-letni dekarz z Bystrzycy spadł z wysokości w czasie naprawy dachu. Mężczyzna ma uszkodzony rdzeń kręgowy.

Od klatki piersiowej w dół jestem sparaliżowany. Poruszam się na wózku. Chcę zrobić choć kilka kroków. Chcę, żeby pojawił się ruch w nogach – mówi w rozmowie z nami.

I choć na razie ruch w nogach się nie pojawia, pierwsze kroki Kamil zrobić już może. Wszystko dzięki egzoszkieletowi. Pacjent z urządzenia korzysta dopiero od półtora tygodnia, a już zauważył niewielkie zmiany.

Nie czuję ruchu w nogach, zmieniło się jednak ułożenie ciała i bioder. Pojawiły się inne odczucia. Trudno mi to określić – opowiada.

Sprzęt pomocny jest przede wszystkim w rehabilitacji chorych po uszkodzeniu centralnego układu nerwowego. To m.in. pacjenci po ranach postrzałowych czy właśnie po wypadkach.

Urządzenie zakładane jest na zewnątrz ciała. Służy głównie pionizacji. Wzmacniać ma siłę mięśni, pobudzić pracę układu krwionośnego, ale także poprawić samopoczucie chorego.

Po tylu latach niechodzenia zrobić kilka kroków jest czymś niesamowitym. Nie tylko stoję na korytarzu, ale też idę. Myślę sobie, że naprawdę można – uśmiecha się Kamil.

Jest jak drugi szkielet

System może być dostosowany do każdego pacjenta: bez względu na wiek, płeć i rozwój choroby. Za pomocą oprogramowania sprzęt można dopasować więc do wzrostu, wagi i potrzeb zdrowotnych.

Tu wszystko ma grać. Tak jak z butami, ale i buty mogą sprawić kłopoty. Potrzebna więc wymiarówka nieładnie mówiąc – obrazuje prof. Mirosław Jabłoński, specjalista rehabilitacji i ortopedii.

Rehabilitacja na egzoszkielecie jest dopiero wdrażana. Wcześniej poprzedzona była nauką „na sucho”. – Uczyliśmy się go sterować tabletem. Musieliśmy się nauczyć wszystkich parametrów. A jest ich naprawdę wiele – opisuje Wojciech Cichy, jeden z fizjoterapeutów pana Kamila ze szpitala wojskowego.

To ciekawa alternatywa dla tradycyjnej rehabilitacji. Mamy całą gamę różnych ćwiczeń – dodaje.

Specjaliści korzystali wcześniej m.in. ze specjalnych stołów. Umożliwiały stanie. Teraz chodzi i o pionizację, i chód. – Mamy pełny aspekt od marszu, przez zgięcia, tempo chodu – podkreśla fizjoterapeuta, Sebastian Sadło.

Łatwiejsza jest też współpraca między fizjoterapeutą i pacjentem. – Trzeba się oczywiście trochę zmęczyć. Wysiłkowo, po przygotowaniach, jest jednak łatwiej – dodaje.

Możliwości systemu jest wiele, nie tylko dlatego, że każdy pacjent jest inny, ale i ze względu na chorobę. Urządzenie stosować można także w rehabilitacji neurologicznej czy w terapii onkologicznej.

Można próbować rehabilitować pacjentów po operacjach neurochirurgicznych, np. po wycięciu guza. Z pewnością taka lub podobna maszyna może pomóc także w rehabilitacji chorych neurologicznych, np. mózgowym porażeniu dziecięcym czy w zespole Guillaina-Barrégo – tłumaczy nam prof. Mirosław Jabłoński.

Wszystko zależy i od choroby, i jej przebiegu. – Na razie zdobywamy doświadczenia, uczymy się. To nadal coś nowego i ciekawego – słyszymy.

Egzoszkielet stawia do pionu w Klinicznym Szpitalu Wojskowym w Lublinie

i

Autor: Mateusz Kasiak, zdj. szpital wojskowy Kamil Szczęśniak, pacjent Klinicznego Szpitala Wojskowego z Mateuszem Kasiakiem, red. Radia Eska

Bo droga do zdrowia jest zawiła

Po uszkodzeniach centralnego układu nerwowego, powrót do pełnej sprawności jest trudny. – Uzyskanie jednak samej pionizacji dla pacjenta po udarze czy z bezwładem kończyn to jest sukces, bo ma oczy na poziomie swojego rozmówcy. Nie jest zdany na pomoc innych. To więc nobilitacja społeczna – uważa prof. Jabłoński.

Dlatego efekt ten uznać należy za wyjątkowy. – Egzoszkielet wraca do tego, żeby człowiek był wciąż homo erectus – zaznacza lekarz.

Wydaje się, że dużą rolę odgrywa też aspekt psychiczny, który urządzenie daje pacjentowi. – Z pewnością samopoczucie pacjenta jest lepsze, kiedy może kilka kroków przejść z pomocą fizjoterapeuty. Ma zupełnie inny ogląd rzeczywistości – twierdzi ortopeda.

Potwierdza to pan Kamil, który nie zamierza się poddawać. – Trzeba próbować. Po to tu jestem. Jakie będą efekty? Zobaczymy – mówi nam zdecydowanie.

Rehabilitacja luksusowa

Dlatego trudno wyrokować. Możliwości, jakie dają sesje to przede wszystkim nadzieje na podjęcie wyzwania przez pacjenta. – Być może w przyszłości pojawią się lekkie i nowe egzoszkielety – mówią lekarze.

Na razie to wszystko jest w powijakach. Ale będzie coraz lepiej. Przed nami rewolucja – jest pewien prof. Jabłoński.

Każda rewolucja okupiona jest jednak ofiarami. Na zbrojenia potrzeba też pieniędzy. System jest drogi. Cena sprzętu wraz z oprogramowaniem rozciąga się w zależności od modelu od 800 tys. do nawet 2 mln zł i więcej.

Mam nadzieję, że to będzie tanieć. To tak, jak auta przed wojną. Jaśniepaństwo się woziło. Teraz studentów na nie stać. Oby na egzoszkielet mogli wkrótce pozwolić sobie wszyscy – trzyma kciuki Jabłoński.

Bo jeśli nie, to skutki rehabilitacji mogą być opłakane. – Mówimy o zanikach kostnych, zakrzepach w żyłach, złamaniach zmęczeniowych. Taka jest niestety sekwencja wydarzeń. Sparaliżowane osoby żyją niestety 20-30 lat krócej – podaje specjalista.

Według lekarza, nowe technologie powinny też służyć chorym w terapii domowej. – Zgadzam się w pełni – mówi. Kiedy to się stanie? – Jutro to nie będzie – słyszymy.

Wiadomo, że zadziać musi się jednak jak najszybciej. Z darmowego wsparcia można skorzystać na razie w nielicznych placówkach, których i tak na sprzęt nie stać.

Wojskowy jest drugim, który wdrożył nowoczesny system do rehabilitacji na Lubelszczyźnie. Egzoszkielet ma jeszcze Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie.

W obu system został zakupiony dzięki ministerialnemu programowi onkologicznemu.

Wartość dofinansowania szpitala przy Al. Racławickich to prawie 2 mln zł. W placówce można skorzystać również ze stołu do pionizacji dynamicznej oraz urządzenia do ćwiczeń w odciążeniu.

Jak mówi nam płk Aleksander Michalski, komendant szpitala wojskowego, system był kupowany w kilku transzach: Próbowany i wykorzystywany przez dwa lata.

Dla naszych pacjentów to jeszcze bardziej zaawansowane terapie, które pozwolą na jaśniejsze prognozy – dodaje komendant Michalski.

Ilu pacjentów skorzysta z refundowanej rehabilitacji? Trudno na razie powiedzieć. Szpital przyjmuje chorych z całego kraju. O kwalifikacji decydują lekarze według wskazań medycznych.

Sami pacjenci mają i tak wiele wydatków na zwykłą rehabilitację i życie z niepełnosprawnością. Pana Kamila przez fundację Avalon można wesprzeć przekazując mu 1,5% podatku. KRS: 0000270809, CEL SZCZĘŚNIAK, 10068. Mieszkańcowi Bystrzycy przekazać można również darowiznę na sprzęt medyczny i dalsze leczenie.