sąd

i

Autor: BŹ

Sąd zdecydował. Karolina B. dostała 15 lat za zabójstwo młodego lublinianina

2023-01-23 15:18

Ostrze, od którego zginął 21-letni Igor, miało 15 cm. Jego dziewczyna, która wg sądu świadomie zadała mu nożem śmiertelny cios, trafi do więzienia na 15 lat.

Przypomnijmy, sprawa głośnego zabójstwa dotyczyła Igora K., byłego wiceprzewodniczącego lubelskiej Młodzieżowej Rady Miasta. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży. W chwili śmierci miał 21 lat i był na początku studiów.

Jego partnerka Karolina, która ugodziła go nożem, również była aktywną osobą. Zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber.

Igor i Karolina byli parą aż do nocy z 29 na 30 kwietnia, kiedy w mieszkaniu dziewczyny na Wilanowie doszło do tragedii. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej zakrwawionego i trzymającego się za brzuch. Zmarł w szpitalu kilka dni później. Dlaczego na klatce, a nie w mieszkaniu? Wg obrony dlatego że szedł do apteki po środki uspokajające dla swojej dziewczyny, która wybiegła za nim, żeby powiedzieć, że sklep jest nieczynny. Wg sądu jednak powód był inny: chciał w ten sposób zakończyć rozmowę, a może nawet związek.

Zarzuty postawiono Karolinie. Najpierw, dopóki Igor żył, usiłowania zabójstwa, a po jego śmierci zmieniono kwalifikację czynu na zabójstwo. Kobieta tłumaczyła, że w chwili ranienia mężczyzny była pod wpływem leków na depresję, a po jej stronie stanęła również mama ofiary, choć poznała ją już po tragedii.

- Bycie mamą Igora to był zaszczyt. Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, by cofnąć czas. Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił: ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja. Tacy [jak Karolina - przyp. JJ] są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu - stwierdziła na poprzedniej rozprawie.

Sąd jednak miał inne zdanie i wymierzył Karolinie B. karę 15 lat więzienia.

- Prawem matki jest wybaczać, a obowiązkiem sądu stać na straży sprawiedliwości - tłumaczyła sędzia. Dodała, że szansą dla Karoliny, szansą, której nie dostał Igor, jest to, że żyje. - Miejmy nadzieję, że gdy wyjdzie z więzienia, zmieni swój stosunek do świata. Prawdopodobnie to będzie wymagać jakiejś terapii, ale może zacznie dostrzegać potrzeby i emocje innych ludzi.

Jak argumentowała sędzia przewodnicząca, kodeks karny za taką zbrodnię przewiduje minimalnie 8 lat, ale dotyczy to szczególnych przypadków, np. gdyby Karolina B. była ofiarą przemocy ze strony partnera. Z kolei 25 lat to wyrok dla osoby mającej na koncie zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

- A w tym przypadku chodzi o jeden cios nożem, zadany pod wpływem emocji, choć nie w afekcie - tłumaczyła sędzia.

Sąd nie podzielał także zdania, że było to zabójstwo z zamiarem ewentualnym albo nieumyślne spowodowanie śmierci. Ocenił, że zarzewiem tragedii była toksyczna miłość Karoliny, a dokładnie jej patologiczny lęk przed byciem opuszczoną. Nie uwierzył też w tłumaczenia o zaburzonej poczytalności kobiety, opierając się na opinii biegłych, choć zgodził się z obroną, że badania krwi u Karoliny B. wykonano za późno.

Oskarżonej nie było na sali podczas odczytywania wyroku. Orzeczenie sądu jest nieprawomocne, na razie nie wiadomo, czy obrona będzie się od niego odwoływać.