Resort zdrowia zastanawia się nad karami dla pacjentów, którzy blokują kolejki do lekarzy

i

Autor: pixabay.com

Resort zdrowia zastanawia się nad karami dla pacjentów, którzy blokują kolejki do lekarzy

2020-02-07 17:05

Pacjenci coraz częściej wybierają termin, a potem z niego rezygnują, nie informując o tym danej placówki. W ten sposób tworzą się sztuczne kolejki. - "Kary" to na razie propozycje i pomysł - informuje ministerstwo. Pacjenci zdania mają podzielone, a poradnie już od kilku lat walczą z plagą odwoływanych wizyt, m.in. za pomocą elektronicznego systememu SMS.

Kolejki w polskiej ochronie zdrowie to problem nie nowy. Długo czekamy zwłaszcza na badania i zabiegi specjalistyczne, ale i wizyty do specjalistów. Niewielu pacjentów wie, że kolejki generowane są często przez nas samych.

Jedną z rekordzistek z ostatnich dni jest pacjentka jednego z centrów medycznych z Lublina, która z badań zrezygnowała już ponad 30 razy. - Po raz trzydziesty drugi nie zgłosiła się na badanie mammograficzne, które odwołuje każdorazowo, bezpośrednio przed tym terminem, prosząc o zarezerwowanie terminu następnego. Za każdym razem są to dylematy, rozmowy, analizy. Za każdą taką sytuacją stoi człowiek, stoi pacjent i zastanawiamy się bardzo dogłębnie, co robić, staramy się być w kontakcie z pacjentem - mówi Magdalena Kosmala, kierowniczka pionu obsługi pacjenta w Centrum Medycznym LUXMED.

W stolicy województwa, mimo elektrycznego systemu odwołania wizyty, placówka notuje absencje pacjentów na poziomie ośmiu procent. To spadek. Jeszcze kilka lat temu było to ok. 35%. Sytuacja lepiej wygląda w mniejszych ośrodkach, gdzie dostępność do lekarzy specjalistów jest trudniejsza. - Jeśli nasz lekarz przyjmuje w Biłgoraju, w Kraśniku czy w Zamościu traktowany jest jak gwiazda. Ma komplet pacjentów i prawie stuprocentową frekwencję podczas wizyt - dodaje Kosmala.

Według centrum dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie kaucji, która w jakiś sposób mobilizowałaby tych nierzetelnych pacjentów do informacji o rezygnacji z wizyty. Sami pacjenci zasadniczo wspierają pomysł. - Ludzie zapisują się w kolejkę w kilka miejsce, więc kary są dobrym pomysłem - mówi jeden z mieszkańców Lublina. - Trzeba jednak zrobić ewidencję pacjentów - komentuje drugi. - To zależy od zabiegu. Jeśli czekam 2 lata, trudno mi przewidzieć, co będę robiła, ale potwierdzić powinnam - tłumaczy pacjentka.

Kary za blokowanie kolejek do lekarzy?


Jak informuje lubelski oddział NFZ, w województwie, w 2019 roku, do poradni ortopedycznej na umówioną wizytę lub zabieg nie zgłosiło się prawie 6 tys. 300 pacjentów. Do poradni kardiologicznej nie zgłosiło się 4 tys. 404 umówionych pacjentów. Wizyty w poradniach endokrynologicznych nie potwierdziły 2 352 osoby. W poradni onkologiczne 322 osoby. Z zabiegów w zakresie zaćmy zrezygnowało 1941 pacjentów, natomiast z endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego 201.

Resort zdrowia chce, aby opłata była raczej możliwością niż nakazem. Placówki miałyby "karać" pacjentów, którzy notorycznie rezygnują z wizyt bez informowania o tym poradni, nie przypadki pojedyncze i losowe.