Kwestia pierwszeństwa pieszych na przejściach dla pieszych wraca na tapet. Rząd przyjął projekt ustawy zmieniającej przepisy w tym zakresie. Główną proponowaną zmianą jest to, że pieszy zyska pierwszeństwo już w momencie wchodzenia na przejście, a nie, jak do tej pory, dopiero w chwili gdy znajduje sie na pasach.
Kierowcy martwią się, że poziom bezpieczeństwa spadnie, a organizacje dbające o interesy pieszych zmiany popierają, choć nakładają na nich jednak również nowe obowiązki.
Choć to na razie tylko propozycja, to przyjął ją Rząd. Proponowane przepisy zakładają zakaz korzystania, podczas przechodzenia przez przejście, z urządzeń ograniczających percepcję np. telefonów komórkowych, ale nie tylko.
Co się zmieni?
- Pieszy zyska pierwszeństwo już w momencie wchodzenia na pasy (obecnie ma je dopiero znajdując się na "zebrze")
- Kierowca będzie zobowiązany zmniejszyć prędkość zbliżając się do przejścia, aby nie narazić pieszego na niebezpieczeństwo
- Pieszy będzie mieć zakaz korzystania z urządzeń ograniczających percepcję (głównie wzrokową) podczas przechodzenia przez jezdnię
- Dopuszczalna prędkość na obszarze zabudowanym zostanie zmniejszona do 50km/h w godzinach 23.00-5.00 (obecnie 60km/h)
O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Lipkę z Pieszego Lublina, organizacji, która dba o interesy pieszych w naszym mieście.
- Cieszymy się, że temat powrócił. Zmiany, które propnuje Ministerstwo Infrastruktury są podobne do tych, które latem miały wejść w życie. Wtedy była to propozycja premiera - i dodaje: - Tak naprawdę wprowadzamy to, co działa w wielu krajach na Zachodzie, ale nie tylko. Podobne przepisy obowiązują już np. na Litwie i w Czechach. Poprawiło to bezpieczeństwo pieszych.
Czego zabrakło?
- Wciąż jednym z głównych czynników wpływających na bezpieczeństwo i duży odsetek wypadków śmiertelnych jest fakt, że ponad 2/3 kierowców przekracza dozwoloną prędkość w okolicach przejść dla pieszych, a tego ta ustawa nie zmieni - dodaje Lipka.
Mogło być lepiej
- Trochę absurdalny w tym kontekście jest zakaz wchodzenia na przejście korzystając z telefonu. W końcu piesi raczej nie są samobójcami, a badania, zlecone zresztą przez samo Ministerstwo wiosną, ujawniły, że czynnik ten nie jest decydujący w przypadku wypadków śmiertelnych - wyjaśnia Lipka i dodaje: - Konieczne jest przystosowanie infrastruktury, a także edukowanie kierowców tak, aby prędkości osiągane przez samochody w pobliżu przejść zmniejszyła się.
Na razie nie wiadomo kiedy nowe zasady wejdą w życie. Pierwotnie miało się to stać 1 lipca bieżącego roku, ale wówczas rząd się z nich wycofał. Teraz zajmie się nimi Sejm.
