Fartuch lekarski, lekarz

i

Autor: pixabay.com zdjęcie ilustracyjne

Pacjentka zmarła na sepsę po zabiegu w lubelskim szpitalu. Sąd uniewinnił lekarzy

2023-01-30 15:21

Czwórka lekarzy ze szpitala im. Jana Bożego w Lublinie została w poniedziałek uniewinniona od zarzutu nieumyślnego narażenia pacjentki na utratę życia. Do zdarzenia doszło 9 lat temu. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie uniewinnił w poniedziałek czworo lekarzy ze szpitala im. Jana Bożego - Huberta S., Marka W., kierującego oddziałem ginekologii Mirosława S. i anestezjolog Marię O. - od zarzutu nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentki Małgorzaty S.-D.

Sprawa sprzed 9 lat

Proces wykazał, że pacjentka została przyjęta na oddziale ginekologicznym szpitala im. Jana Bożego 25 kwietnia 2014 r. na zaplanowany zabieg, po którym jej stan zdrowia zaczął się pogarszać. Tomografia komputerowa wykazała w płucu pacjentki guza i ogniska przerzutowe. Kobiecie podano antybiotyk. Lekarze skonsultowali się z mężem pacjentki, który również jest lekarzem.

27 kwietnia – ustalono podczas procesu - pacjentkę w stanie ciężkim przewieziono do Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie, gdzie kolejne badanie nie potwierdziło obecności guza, wykazało natomiast zapalenie lewego płuca. Pomimo wdrożonego intensywnego leczenia pacjentka zmarła tego samego dnia z powodu „ostrej niewydolności oddechowo-krążeniowej w przebiegu złożonego i nietypowego płatowego zapalenia płuc, w którym doszło do powikłań, posocznicy oraz wstrząsu septycznego i niewydolności narządowej”.

Uzasadniając nieprawomocny wyrok sędzia Paweł Pieczonka zwrócił uwagę, że pierwsze badanie tomografem komputerowym było błędne, niefortunne i to ono ukierunkowało proces leczenia na co najmniej jeden dzień, który zadecydował o zgonie pacjentki.

„Wynikający z badania tomograficznego brak informacji o zmianach zapalnych i rozpoznanie guza (…) spowodował opóźnienie w podjęciu intensywnego leczenia przeciwzapalnego koniecznego w sytuacji nierozpoznanego, ale rozwijającego się w rzeczywistości u Małgorzaty S.-D. masywnego zapalenia płuc” – powiedział sędzia. „Nie ma jednak pewności, że wcześniej wdrożona intensywna antybiotykoterapia skutkowałaby wyleczeniem pacjentki” – dodał.

Sędzia zgodził się z opiniami biegłych, którzy stwierdzili, że zabieg w szpitalu im. Jana Bożego i postępowanie lekarzy było zgodne z powszechnym wzorcem postępowania, adekwatne do stanu zdrowia pacjentki, a także nie ma związku przyczynowego pomiędzy zabiegiem a stwierdzonym następnie zapaleniem płuc i wstrząsem septycznym.

„Według biegłych, takie zaawansowanie zapalenia płuc jakie stwierdzono u Małgorzaty S.-D. rozwijało się w okresie co najmniej kilku dni przed zgonem, ale w początkowym okresie zachorowania mogło nie skutkować istotnymi dolegliwościami bądź patologicznymi objawami klinicznymi” – powiedział sędzia.

Mąż zmarłej uczestniczył w rozprawie jako oskarżyciel posiłkowy. Po wyjściu z sądu powiedział dziennikarzom, że rozważy apelację po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.

„Dla mnie to jest szok” – przyznał dodając, że nie będzie komentował wyroku sądu. Komentarza odmówili także uniewinnieni lekarze.

W styczniu ub. r. Prokuratura Okręgowa w Zamościu oskarżyła Huberta S., Marka W., Mirosława S. i Marię O. o to, że nie dopełnili obowiązku opieki nad pacjentką w czasie jej pobytu na oddziale ginekologicznym szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.

Z aktu oskarżenia wynikało, że lekarze w sposób niewłaściwy zinterpretowali wyniki badań pacjentki, nie wdrożyli odpowiedniej diagnostyki, nie uwzględnili "dynamiki pogarszania się stanu zdrowia", nie zlecili konsultacji internistycznej, nie wdrożyli prawidłowego postępowania medycznego i "nieumyślnie narazili pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia".

W toku śledztwa prokuratura zasięgnęła szeregu opinii biegłych. W ocenie opiniujących, postępowanie lekarskie w okresie pobytu pacjentki w szpitalu im. Jana Bożego jest obarczone nieprawidłowościami.

Podczas pierwszej rozprawy 22 czerwca ub. r. oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.

Wyrok jest nieprawomocny.