Okuliści apelują: gdy wykonujemy różne prace w domu i przy domu zakładajmy okulary ochronne. [AUDIO]

i

Autor: zdjęcie nadesłane

Okuliści apelują: gdy wykonujemy różne prace w domu i przy domu zakładajmy okulary ochronne. [AUDIO]

2020-04-20 15:43

Okazuje się, że w czasach koronawirusa coraz więcej osób ma urazy oczu. Wszystko przez to, że skoro nie możemy wychodzić z domów, to wzięliśmy się za prace remontowe. A to może się skończyć nawet ślepotą.

- Obserwujemy zwiększoną ilość urazów oczu, z tej racji, że pacjenci zaczynają prace przydomowe i domowe, majsterkowanie. To wiąże się z piłowaniem, szlifowaniem kamienia czy metalu i dlatego zdarzają się różnego rodzaju urazy - mówi prof. Robert Rejdak, kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie. - Zdarzają się ciała obce w rogówce, spojówce, ale też ciężkie skaleczenia, zranienia rogówki, soczewki z wniknięciem ciała obcego do wnętrza gałki ocznej. Tego typu urazy grożą ślepotą, dlatego jest to tak ważne, aby takie prace wykonywać w okularach ochronnych. Tylko tak możemy chronić ten wrażliwy narząd, jakim jest gałka oczna.

Ale naszym oczom zagrażają nie tylko urazy "mechaniczne". Bardzo groźne są także te chemiczne, które powodują oparzenia. Różne chemikalia, farby, płyny żrące mogą wniknąć do szpary powiekowej i również powodować trwałe uszkodzenie rogówki.

- Pamiętajmy także o pilnowaniu dzieci, ponieważ one często przyglądają się pracy rodziców i w ten sposób może dojść do urazu oka u dziecka - dodaje prof. Rejdak. - Codziennie są takie przypadki, nawet dzisiaj (20 kwietnia) mieliśmy chłopca poparzonego płynem, który był stosowany do oczyszczania metalu. Pamiętajmy, że jeśli dojdzie do oparzenia substancją chemiczną powinniśmy natychmiast zacząć płukanie szpary powiekowej dużą ilością wody. Nie czekajmy zanim dotrzemy do szpitala, tylko sami dużą ilością czystej wody przez kilkanaście minut przepłuczmy oczy przytrzymując powieki, aby były otwarte. Następnie udajmy się do lekarza.

Takie płukanie pomoże usunąć żrące substancje z powierzchni oka. A w takim przypadku ważny jest czas. Dotarcie do szpitala w dobie koronawirusa może potrwać nawet kila godzin, ponieważ wile ośrodków jest aktualnie zamkniętych.

- W praktyce wygląda to tak, że pacjenci do Lublina przyjeżdżają z Rzeszowa, Przemyśla, Zamościa, czy Radomia, czyli trwa to nawet wiele godzin - mówi prof. Rejdak. - W tym czasie sami zacznijmy tą pierwszą pomoc, jeśli to jest oparzenie starajmy się płukać oko wieloma litrami wody, właśnie w drodze do szpitala. 

Co zrobić w wypadku urazu oczu? Posłuchaj: