Innowacyjna metoda u pacjentów z rakiem przełyku

i

Autor: Mateusz Kasiak, zdj. Anna Guzowska Chirurdzy SPSK1 wykonują innowacyjne operacje u pacjentów z rakiem przełyku

Leczenie, które się opłaca. Lekarze z Lublina operują raka przełyku jak mało kto

2023-03-03 18:57

Chirurdzy ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie przeprowadzają innowacyjne operacje u pacjentów z rakiem przełyku. Wszystko dzięki technikom minimalnie inwazyjnym. Stosowane metody zmniejszają ból, redukują powikłania i dają szansę na lepsze życie z chorobą.

Lubelska Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologii i Nowotworów Układu Pokarmowego prowadzi Ponadregionalny Ośrodek Chirurgii Przełyku. Lekarze jako nieliczni w Polsce sięgają po małoinwazyje metody.

Wcześniej pacjenci operowani byli za pomocą klasycznego cięcia. Teraz można powiedzieć, że przez odpowiednie dziurki i sprzęt lekarze mogą wejść do narządów: albo to klatki piersiowej, albo do brzucha.

Operacja polega na dotarciu do przełyku z wykorzystaniem laparoskopii w przypadku jamy brzusznej i torakoskopii w zakresie klatki piersiowej oraz przygotowaniu jakiegoś narządu, który zastąpi wycięty fragment przełyku – tłumaczy w rozmowie z nami prof. n. med. Grzegorz Wallner, szef kliniki i krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii ogólnej.

W piątek z zastosowaniem tej metody przeprowadzono najbardziej rozległy zabieg w chirurgii przewodu pokarmowego.

Chodzi o tzw. trójpolową resekcję przełyku. Operacja trwała osiem godzin. Młody pacjent kliniki wcześniej przeszedł długie leczenie onkologiczne, dzięki któremu choroba zaczęła się cofać i pozwoliła zakwalifikować go do operacji.

Wszystko się udało. Pacjent powoli będzie dochodził do siebie – potwierdził główny operator, dr hab. n. med. Tomasz Skoczylas, wiceszef kliniki.

Przewagą techniki jest szybki powrót do zdrowia. Jak mówią lekarze, pacjenci z reguły zostają w szpitalu 3-5 dni. Mają też mniejsze rany, odczuwają mniej bólu, szybciej dochodzą do siebie w domu.

Mają mniejsze urazy pooperacyjne. Rany szybciej się goją. Czas rekonwalescencji jest zdecydowanie krótszy. Odsetek powikłań jest mniejszy – wymienia prof. Wallner.

Operacja, która się opłaca

Jak widzimy opłaca się pacjentom, ale i lekarzom, co ważne także nieprzekonanemu do wielu płatnikowi. O tym za chwilę.

Nieinwazyjnym zabiegom poddawani są pacjenci z najbardziej złośliwymi postaciami nowotworów, m.in. z rakiem płaskonabłonkowym i gruczołowym.

Chirurdzy przyznają w rozmowie z nami, że operacja daje szanse. Wcześniej chorych czeka jednak długie i skomplikowane leczenie onkologiczne. W zależności od wskazań, to kolejno: radioterapia, chemioterapia, immunoradioterapia lub radiochemioterapia.

W tym właśnie tkwi sukces leczenia skojarzonego. – W podejmowaniu decyzji o kwalifikacji uczestniczą oprócz onkologów, także anestezjolodzy, kardiolodzy, fizjoterapeuci, interniści, dietetycy – zaznacza Wallner.

Połączenie różnych metod daje jak dotąd najlepsze wyniki. Leczenie wieloetapowe i interdyscyplinarne z wyboru daje pacjentowi także największe szanse na wyleczenie – dodaje.

Na świecie metody minimalnie inwazyjne stosowane są od 20 lat i są w medycznym standardzie. W Polsce w tej chwili jest to standard bardziej teoretyczny, bo nadal niewiele placówek proponuje je pacjentom.

A wynika to z rzadkości choroby. Nad Wisłą rocznie na nowotwory przełyku choruje ok. 1200-1500 pacjentów.

W zależności od typu tego raka to niewiele jak na populację polską – przyznaje krajowy konsultant chirurgii ogólnej.

Co więcej, jeśli pojawiają się dolegliwości, to w stadium już zaawansowanym, dlatego nie wszystkie przypadki, bo maksymalnie ok. 300, kwalifikuje się do leczenia chirurgicznego – odpowiada prof. Wallner.

Ograniczeniem, zdaniem specjalisty, są także warunki ekonomiczne: nowe procedury są po prostu drogie.

Ale jak słyszymy, zarówno lekarze, jak i resort zdrowia rozumieją już, że to leczenie się w końcu opłaca, bo jego koszty zaczynają się zwracać.

Zyskuje pacjent i płatnik. Leczenie jest krótkie, skuteczne, efektywne – mówi lekarz.

Pacjent zdrowieje i wraca do aktywności fizycznej, ale i zawodowej. Wraca do pracy, więc jest producentem produktu krajowego brutto. Niejako te włożone koszty potem się zwracają – mówi profesor.

Lekarze z ośrodka chirurgii przełyku SPSK1 odbywają regularnie szkolenia i staże w Hongkongu, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych.

Techniki małoinwazyjne w nowotworach przełyku wprowadzane były tu stopniowo od 10 lat. Teraz większość przypadków operowanych jest w ten sposób, choć zaznaczyć trzeba, że tradycje nowoczesnego leczenia chirurgicznego sięgają w Lublinie lat 80.

Kwalifikacja pacjentów odbywa przy ul. Staszica 14a, we wtorki od godz. 12:00 do 14:00. Szczegółowe kryteria zapisów dostępne są na stronie klinki lub poradni.