Wypadek

Borsuk wpadł do 9-metrowej studni. Ratowały go trzy zastępy strażaków

2023-03-22 14:54

Niedziela okazała się fatalnym dniem dla borsuka z Nasutowa (gm. Niemce). Wpadł do 9-metrowej studni i nie wiadomo, jak długo czekał na ratunek. Mimo zaangażowania w akcję sporych sił zwierzęcia nie udało się uratować.

Był ciepły wieczór, dochodziła 18 i zaczęło się ściemniać. W tych okolicznościach pod numer alarmowy ktoś zgłosił, że do głębokiej na 9 metrów studni wpadło zwierzę. To osoba, która akurat wybrała się na spacer do lasu i po drodze w zaroślach natknęła na niezabezpieczony dół. Studnia znajdowała się na na terenie nieużytkowanego gospodarstwa i w żaden sposób nie była zabezpieczona i oznakowana.

Do wezwania ruszyły 3 zastępy straży pożarnej: OSP Nasutów, OSP Majdan Krasieniński i Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego z JRG 2 w Lublinie.

– To na prośbę dowódcy akcji. Trzeba było wykwalifikowanego sprzętu i osób – relacjonuje Wojciech Woźniak, naczelnik OSP Nasutów.

Cała akcja trwała ok. dwóch godzin i choć borsuka udało się wyciągnąć, nie udało się go uratować. Na miejsce przyjechało też pogotowie weterynaryjne, które orzekło, że obrażenia są na tyle poważne, że zwierzę trzeba uśpić: miało uszkodzenia kręgosłupa i sparaliżowane tylne łapy. Strażacy oznakowali też studnię, ale ponieważ jest na terenie prywatnym, mogli skorzystać tylko z taśmy ostrzegawczej.

– To nietypowa akcja, chociaż ostatnio obserwujemy wzrost interwencji dotyczących zwierząt. Straż pożarna kojarzy się głównie z pożarami i wypadkami, a nasza jednostka często wyjeżdża do tego typu zdarzeń. Jeszcze kilka lat nie zdarzały się prawie wcale – dodaje Woźniak. I zauważa coś jeszcze. – Z kolegą z jednostki odkryliśmy, że 19 marca to nieszczęśliwy dzień dla zwierząt. Równo rok temu jechaliśmy na interwencję dotyczącą dzika, który wpadł do piwnicy.

Wrotka zniosła kolejne jajko! W gnieździe jest ich już pięć