Zamyka się kolejny łódzki lokal. Remonty niszczą przedsiębiorstwa

i

Autor: Ela Piotrowska/Facebook.com

Zamyka się kolejny łódzki lokal. Remonty niszczą przedsiębiorstwa

2022-12-01 14:26

Niestety kolejny łódzki lokal nie przetrwał trudnego dla przedsiębiorstw okresu. Mowa o Pop n’ art, który działa na Placu Wolności od niemal 6 lat. Wraz z upływem tego roku nikt już nie odwiedzi tego miejsca.

Dobrze znany łodzianom lokal Pop n’ art, niestety zakończy swoją działalność. Będzie jeszcze czynny zaledwie do końca roku. Jest wiele powodów tej sytuacji, chociażby stale rosnące ceny energii i utrzymania lokalu. W tym przypadku problemem jest również lokalizacja, bo Pop n’ art mieści się przy Placu Wolności, gdzie już jakiś czas trwają prace remontowe i nie zanosi się na ich szybki koniec.

- Nie możemy szukać jednego winnego. Naszym celem, pisząc post, że się zamykamy, nie było robienie afery. Napisaliśmy go, żeby poinformować naszych gości, że taka sytuacja ma miejsce i mogli się z nią oswoić. Również po to, żeby znaleźli czas na wizytę u nas. […] Nie obwiniamy Urzędu Miasta. Wiemy, że remonty muszą się dziać. Na końcu ścieżki remontu stanie się coś super i Plac Wolności będzie wyglądał tak jak należy i przywróci role centralnego punktu w mieście. Po prostu nas już do tego czasu nie będzie. Może gdybyśmy byli w lokalu miejskim to miasto byłoby w stanie nam pomóc, ale no nie jesteśmy. Jesteśmy w lokalu prywatnym. Nic tutaj nie da się zadziałać. Owszem, ten remont nie pomaga, trwa długo i jest uciążliwy. Wyjazd z posesji jest super trudny. Nawet niektóre dostawy do nas nie dojeżdżają, bo kierowcy nie wiedzą, z której strony wjechać na plac. Tutaj muszę powiedzieć, że oznaczenie tego jak się poruszać po placu to jest dramat. Jednak tak ja mówię, nie ma jednego winnego – Michał Majzer, Prezes Spółdzielni prowadzącej Pop n’ art.

Remonty w innych częściach miasta

Remonty nie są problemem tylko jednego lokalu i nie dotyczą wyłącznie gastronomii. Również właściciele sklepów przy Legionów martwią się o swoją przyszłość. Tam również niedługo zaczną się prace. Przez to lokale będą otoczone remontami z kilku stron, a dojazd tam będzie utrudniony.

- Prowadzę swój biznes od 1984 roku. To jest niemal 40 lat. Czekałam na ten remont latami, ale to naprawdę nie jest dobry moment. Wokół wszystko rozkopane i opóźnione. Remont Północnej, Placu Wolności, a do tego rewitalizacją kamienic na Mielczarskiego, przy Gdańskiej. Już jest ciężko, a jak dojdzie do tego remont całej ulicy, to zaniknie ruch samochodowy, tramwajowy i w końcu pieszy. Zakładam, że naprawdę możemy tego nie przetrwać - mówi nam Barbara Cieślak, która prowadzi sklep kosmetyczno-chemiczny przy ulicy Legionów.

- Nie wiem czy nie zająć się czymś innym albo tym samym, tylko że w innej części Łodzi. Pewnie będzie jak zwykle, czyli zostaniemy sami sobie. Oprócz tego w miejscowym planie zagospodarowania nie ma przewidzianych miejsc parkingowych, a do kogo jak do kogo, ale do mnie klienci przyjeżdżają samochodami. No i oczywiście na pewno wszystko zostanie rozgrzebane niewiadomo na jak długo i będę musiał oprzeć swoją działalność na sprzedaży w internecie. To naprawdę duży problem logistyczny, bo mam tu beczki dwustulitrowe i jak je niby mam nadać? Będą pewnie zrobione jakieś przejazdy i objazdy, przejścia i dojścia dla pieszych, ale kurier mi tutaj paleciakiem nie przyjedzie, bo zwyczajnie nie będzie miał gdzie - dodaje Jacek Giza, prowadzący sklep samochodowy przy ulicy Legionów.

Remonty dróg. To nie pierwsza taka sytuacja

Do podobnych sytuacji w Łodzi dochodziło już wcześniej. Z takim problemem znalazła się właścicielka restauracji - Beata Zwierzchowska. Remont ulicy Śmigłego-Rydza sprawił, że restauracja prawie upadła. Przez to zdesperowana właścicielka była zmuszona wziąć udział w „Kuchennych Rewolucjach”.

- Był to bardzo trudny moment w życiu restauracji, ponieważ byliśmy odcięci od świata z powodu przedłużającego się remontu ul. Śmigłego-Rydza. Gdyby nie ten remont to Pani Magda nigdy nie zawitałaby do mojej restauracji. W momencie kiedy przyjechała i zobaczyła jako normalny człowiek, że rzeczywiście jest remont drogi, a restauracja jest fajna z pozytywnymi ludźmi, którym zależy na tym miejscu i zrobili wszystko co w ich mocy, żeby ożywić to miejsce i przetrwać czas remontu. Oprócz remontu w tym czasie przyszła również pandemia, co zwiększyło nasze problemy finansowe - mówi Beata Zwierzchowska, właścicielka „Doprawione Jabłkiem według Zwierzchowskiej”.

Dron antysmogowy lata nad Łodzią