Praca zdalna wykańcza Polaków. Poziom technostresu mamy najwyższy w całej Europie

Praca zdalna wyraźnie doskwiera Polakom - wynika z "Raportu o dobrym samopoczuciu: Praca w domu 2022" przygotowanego przez firmę NFON. Badania przeprowadzono wśród mieszkańców 8 krajów europejskich. Respondentów pytano o różne zagadnienia związane z pracą zdalną. Jednym z kluczowym elementów badania był test odporności na stres, ponieważ aż dla 37 proc. Europejczyków home office jest czynnikiem stresogennym. 

Najsilniejszych źródłem stresu w całej Europie, związanym z pracą w domu, pozostaje brak kontaktów towarzyskich ze znajomymi (35,3 proc.). Drugie miejsce zajmuje brak równowagi pomiędzy życiem zawodowym i osobistym (30,3 proc.), na trzecim znalazł się natomiast technostres (20,5), czyli związany z problemami technicznymi, takimi jak wadliwe routery, nieodpowiedni sprzęt, problemy z bateriami i inne. 

Kolejne lokaty zajęły takie czynniki stresujące jak: bycie dyspozycyjnym cały czas (19,7), słabe połączenie internetowe (17,2), hałas otoczenia (15,9), brak stałego miejsca pracy (15,3) gorsze wynagrodzenia (9,3), a nawet samodzielne przygotowywanie posiłków (8,7).

Inaczej przedstawiają się dane dla Polski. Najbardziej stresogenne pozostają te same dwa czynniki, co u pozostałych Europejczyków. Zarówno brak kontaktów towarzyskich, jak i brak równowagi wskazało 34,3 proc. badanych. Jednakże wśród najbardziej stresujących czynników aż 24,8 proc. Polaków wymieniło technostres, co jest najwyższym wskaźnikiem w całej Europie. Bardziej przeszkadza nam także hałas otoczenia. Ten czynnik wskazało 21 proc. badanych. Dokładnie tyle samo respondentów wskazało na bycie dyspozycyjnym przez cały czas. Kolejne miejsce zajęło słabe połączenie internetowe - 17,5 proc. Czynnikiem stresującym dla 15,8 proc. Polaków pozostaje brak stałego miejsca do pracy. To jest stresujące znacznie bardziej niż obniżone wynagrodzenie - ten czynnik wskazało 10,2 proc. badanych. Najmniej stresujące, ale jednak, pozostaje przygotowywanie posiłków. Jest to stresogenne dla 9,8 proc. Polaków. 

Co ciekawe, najwięcej Polaków pracuje w salonie (45 proc.). Drugie miejsce zajmuje gabinet - ma go 18,8 proc. badanych. Trzecie zaś sypialnia. W niej pracuje 13,8 proc. respondentów. Kolejne miejsca do pracy to: pokój gościnny, kuchnia, inne pomieszczenie, sypialnia dziecka. Polacy pracują także na strychu, w garażu, w toalecie, w łazience, na balkonie, w piwnicy oraz w korytarzu. Takich odpowiedzi udzieliło łącznie 1,2 proc. badanych. 

Ze względu na pracę zdalną wielu Polaków zamierza też zmienić pracę. Takiej odpowiedzi udzieliło 24,1 proc. badanych, podczas gdy średnia europejska wyniosła 21,7 proc. Z drugiej jednak strony najmniej osób zdecydowało się na zmianę pracy. 8,5 proc. podjęło taką decyzję, zaś w Europie 9,9 proc.. To najniższy wskaźnik w całej Europie. 

Badani wskazali też na zalety pracy z domu. Najwięcej osób wymieniło oszczędność czasu ze względu na brak konieczności dojeżdżania do pracy. Takiej odpowiedzi udzieliło 78,9 proc. Europejczyków. Wśród Polaków odsetek wyniósł 73,7 proc. Drugie miejsce to oszczędność pieniędzy, wydawanych wcześniej na dojazdy, a także na jedzenie. Jest to zaleta dla 74 proc. wszystkich badanych. Wśród Polaków stanowi to zaletę dla 70,9 proc. Trzecie miejsce zajął bardziej elastyczny czas pracy. Tej odpowiedzi udzieliło 68,1 proc. badanych (66,7 proc. Polaków). 

Badanie przeprowadzono pod nadzorem Christiana Montaga - profesora psychologii molekularnej, autora książek i eksperta w zakresie wpływu technologii cyfrowych na psychologię człowieka.

- Wyniki malują częściowo niepokojący obraz tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami podczas pracy w domu. Psychologia uczy, że nowe środowisko pracy, ale także nowe okoliczności z nią związane mogą powodować stres. „Raport o dobrym samopoczuciu: Praca w domu 22” pokazuje, że musimy stawić czoła nowej rzeczywistości. Troska o dobre samopoczucie i zadowolenie z życia osób pracujących na odległość musi być priorytetem. Dom staje się biurem, więc musimy uważać, aby nowemu modelowi pracy w Europie nie potrzebna była terapia - skitował badanie Christian Montag.