Pierwszy rok pandemii za nami

i

Autor: mat.WSRM w Łodzi

Pierwszy rok pandemii za nami. Co było największym wyzwaniem w Łodzi?

2021-03-04 22:52

4 marca 2020 w Polsce wykryto pierwszy przypadek koronawirusa SARS-CoV-2. Do tej pory zakażenie potwierdzono u ponad 1,7 mln osób, z których ponad 44 tysiące zmarło. Oficjalnie pierwsza informacja o zakażonej pacjencie z województwa łódzkiego pojawiła się 11 marca.

Medycy przez cały czas walczą z pandemią, ale przyznają, że najtrudniejsze były początki. Nie mieli doświadczenia, czas gonił a oni wiedzieli, że muszą sprostać wyzwaniu. Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi od samego początku pandemii pracuje na najwyższych obrotach. - Praktycznie w ciągu tygodnia stworzyliśmy wzorcowy punkt dekontaminacji. Jako pierwsi w Polsce utworzyliśmy punkt, który spełniał wszelkiego rodzaju procedury sanitarno-epidemiologiczne. Bardzo szybko pozyskaliśmy też specjalne kabiny natryskowe do dezynfekcji ubrań dla ratowników medycznych i stworzyliśmy zespoły wymazowe – mówi rzecznik łódzkiego pogotowia Adam Stępka

A co było najtrudniejsze? - Te chwile, gdy dowiadywaliśmy się, że ktoś z naszych współpracowników jest zakażony, że nasi lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni trafili do szpitala na oddział intensywnej terapii - mówi rzecznik.

Pierwszy rok pandemii za nami. Co było największym wyzwaniem w Łodzi?

i

Autor: mat.WSRM w Łodzi

Wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek, który jest odpowiedzialny za zdrowie w mieście podkreśla że samorządy zostały praktycznie pozostawione same sobie - To była bardzo trudna sytuacja, z poziomu krajowego nie było żadnej koordynacji, ani żadnych informacji w jakim kierunku idziemy. Początki pandemii w Polsce to była duża dezorganizacja, przy przy czym po roku jej trwania mogę powiedzieć, że ten stan dużo się nie zmienił.

Wiceprezydent podkreśla, że miasto musiało zabezpieczyć DPSy, domy dziecka oraz miejskie szpitale i poradnie. W pierwszych tygodniach brakowało podstawowych środków. - Hurtownie, które miały podpisane umowy wypowiadały je, bo miały puste magazyny. Maseczki i rękawiczki stały się towarem deficytowym. Na szczęście poradziliśmy sobie, wcześniej mieliśmy zgromadzone pewne ilości rezerwowe, które wystarczyły nam na ten pierwszy okres. Dzięki dobrej organizacji przez długi czas udało się uniknąć tam zakażeń. - wspomina Adam Wieczorek.

Pierwszy rok pandemii za nami. Co było największym wyzwaniem w Łodzi?

i

Autor: EP

Pandemia wciąż jest wielkim wyzwaniem, ale to początki były najtrudniejsze mówią pracownicy ochrony zdrowia. Lekarz Tomasz Karauda, który pracuje na oddziale covidowym szpitala Barlickiego w Łodzi podkreśla, że dla wielu medyków był to bardzo trudny czas osobistych decyzji. - Pamiętam ten moment, gdy razem z rodziną zdecydowaliśmy że nie będziemy się spotykać. Bałem się, że ze szpitala mogę przynieść coś co zakazi moją mamę, mojego tatę. Obawiałem się jak oni to przejdą, czy nie będzie tak, że któraś karetka do szpitala przywiezie właśnie ich.

W czasie pandemii lekarze i pielęgniarki zetknęli się z ekstremalnymi sytuacjami. - Często towarzyszył nam lęk, gdy wchodziliśmy na oddziały ubrani już w te specjalne kombinezony i widzieliśmy kilkadziesiąt ciężko chorych osób, z których większość się dusiła i bardzo szybko trzeba było decydować jak im pomóc. Przerażały zgony. Nigdy wcześniej nie umierało tak wielu pacjentów - mówi lekarz.

Pierwszy rok pandemii za nami. Co było największym wyzwaniem w Łodzi?

i

Autor: mat.Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi

Medycy musieli się też zaangażować w inne działania, bo w szpitalach brakowało środków ochrony osobistej. Kulczyk Fundation przekazała lekarzom 20 mln złotych, a oni wiedzieli, co trzeba zrobić, by w czasie pandemii personel był dobrze zabezpieczony. Do szpitali w całej Polsce trafił milion masek chirurgicznych, półtora miliona masek z filtrem FFP2 N95, sto tysięcy kombinezonów oraz tyle samo gogli i przyłbic. I to wszystko w imponującym tempie. - Od momentu pierwszej rozmowy z panią Dominiką Kulczyk do pierwszego lądowania samolotu upłynęły niespełna 4 tygodnie. Kilkanaście osób pracowało wolontaryjnie, było mnóstwo zwrotów akcji. Mieliśmy ogromne problemy z zakupem sprzętu w Europie, musieliśmy więc szukać towarów certyfikowanych w Chinach, ale wszystko się udało. To było niesamowite widzieć kolegów i koleżanki w sprzęcie, który dotarł do szpitali dzięki naszemu zaangażowaniu  - wspomina Tomasz Karauda

Medycy przyznają, że po tym roku wszyscy są już bardzo zmęczeni walką z koronawirusem, ale nie wygramy jej, jeśli nie będziemy przestrzegać obostrzeń sanitarnych: noszenie maseczki, mycia i dezynfekcji rąk oraz zachowania dystansu społecznego.