W ruch poszły miarki centymetrowe, laserowe i mierniki odległości używane przez policję drogową. Pomiary urzędników okazały się decydujące – mówi z żalem właścicielka baru pani Irena. – Wynajęliśmy geodetę, który zmierzył odległość laserowo i wyszło, że bar znajduje się ponad 50 m. od schroniska. Tymczasem urzędnicy już kilkakrotnie mierzyli i zawsze wychodzi i m za mało.
Tu nie może być mowy o pomyłce, urzędnicy precyzyjnie zmierzyli odległość-odpowiada Grzegorz Gawlik z łódzkiego magistratu. – Pomiar zawsze jest wykonywany najkrótszą drogą dojścia między obiektami. I tak zrobiono też w tym konkretnym przypadku, tu nie może być mowy o jakiejś uznaniowości czy nierzetelności.
Problem ma rozwiązać przesunięcie drzwi wejściowych o dwa metry, wtedy wymagana odległość od schroniska wyniesie pełne 50 metrów. Jednak taka operacja jest kosztowna. By zebrać pieniądze, przyjaciele i bywalcy lokalu zorganizowali zrzutkę.
