Przed ostatnią serią startów aż trójka zawodników miała na swoim koncie po 10 punktów. Obok Smektały, który zaliczył jedną wpadkę, byli to reprezentanci Falubazu Zielona Góra: Przemysław Pawlicki oraz Krzysztof Buczkowski. Starszy z braci Pawlickich wygrał swój ostatni bieg. Ta sztuka nie udała się Buczkowskiemu, który w mocniej obsadzony,m wyścigu był trzeci. Wygrał za to Smektała, dołączając do Pawlickiego. Obaj zgromadzili po 13 punktów i o końcowej wygranej w turnieju decydować musiał bieg dodatkowy. Tu Smektała zrewanżował się Pawlickiemu, broniąc trofeum sprzed roku.
Cieszę się, że mogę tak zaczynać sezon. Mam nadzieję, oczywiście z pokorą podchodzę, że to będzie taki dobry prognostyk na ten nadchodzący sezon - mówił Bartosz Smektała, triumfator 73. Memoriału im. Alfreda Smoczyka w Lesznie.
Dodajmy, że podium uzupełnił Jaimon Lidsey, który po przeciętnym początku potem odnotował trzy zwycięstwa, gromadząc łącznie 12 punktów.
Polecany artykuł: