Piątkowy Strajk Kobiet rozpoczął się po godz. 17:00 z kilkunastominutowym opóźnieniem. Jeszcze na kilka minut przed tą godziną przy Ratuszu było zaledwie kilka osób, zastanawiających się, czy do niego dojdzie.
Myślę, że nawet małe grupy mają siłę i mają głos, i warto go użyć - mówiła nam przed protestem jedna z jego młodych uczestniczek.
Liderka kobiecego protestu w Lesznie Adriana Machowiak wie, czemu maleje frekwencja na Strajkach Kobiet:
Niestety, "zaorano" nas, ale my na tym nie skończymy. My cały czas będziemy walczyć. Dziś jest Argentyna, jutro będzie Polska. Schrzaniono, za przeproszeniem, i naruszono kompromis. Teraz już nie chcemy kompromisu - chcemy w końcu normalnego, świeckiego państwa.
Strajk Kobiet zakończył kolejny w jego historii przemarsz ulicami miasta.