W trzy godziny poranka policjanci z Leszna skontrolowali wczoraj ponad 700 kierowców. Zatrzymano dwie osoby, które usiadły za kółkiem po wypiciu alkoholu. Pierwszym z nich był 60-letni mieszkaniec gm. Lipno, który ok. godz 6:00 kierował renault mając prawie pół promila alkoholu w organizmie. Godzinę później wpadł kierowca autobusu.
Już był w pracy, ale jeszcze nie przewoził w pojeździe pasażerów. 66-letni zawodowy kierowca miał w organizmie około pół promila alkoholu. Oświadczył policjantom, że z wieczora wypił jedno piwo, „ale to przecież nie jest alkohol” - mówi Monika Żymełka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
"Trzeźwy poranek" to jedna z najczęściej prowadzonych policyjnych akcji na drogach. Jak przyznają mundurowi, często nierozumiana przez kierowców. A przecież ma wykluczyć z ruchu pijanych kierowców, którzy są ogromnym zagrożeniem dla innych użytkowników dróg.
Ktoś może zapytać, czy takie akcje mają sens, czy są potrzebne? Być może wstrzymują ruch w porannym szczycie komunikacyjnym. Spóźniamy się przez nie do pracy. Należałoby może sobie zadać pytanie, co mogłoby się wydarzyć, gdyby nietrzeźwy kierowca autobusu zmierzał po nasze dzieci, które wybierają się na wycieczkę szkolną? - odpowiada na zarzuty kierowców M. Żymełka.
Obaj kierowcy stracili prawo jazdy. Dopuścili się wykroczenia, które zagrożone jest karą aresztu, albo grzywny nie niższej niż 2 500 złotych. O tym, na jak długo stracą uprawnienia zadecyduje sąd.