Na sadzenie lasu wybrała się trzyosobowa rodzina: mama Dorota, tata Marek i ich synek Jakub.
Sprawdzamy, czy tata dobrze zasadza drzewka, żeby Jakub mógł doglądać w przyszłości - mówiła Dorota z Jakubem na rękach.
Razem posadzili kilkanaście drzew.
To nasza rodzinna druga akcja. Wcześniej byliśmy również w karczmie, po drugiej stronie ulicy Kąkolewskiej. Byliśmy kiedyś zobaczyć jak rośnie. To już jest taki mały lasek, dzicz - powiedział Marek.
To była kolejna akcja, w której mieszkańcy pod fachowym okiem zalesiali okolice Leszna.
Jesteśmy dokładnie w oddziale 19a. Cała powierzchnia to jest 5ha. Wycięliśmy 30 proc. drzewostanu, czyli 1,5 ha. Sadzimy teraz dąb na tej powierzchni. Kiedy on okrzepnie, wyrośnie, na pozostałej powierzchni wykonany następne cięcia i wprowadzimy sosnę - mówi Maciej Majorek, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Karczma Borowa.
Pustych przestrzeni do obsadzenia w okolicach Leszna w ostatnim czasie przybyło.
To jest tylko wrażenie, bo my działamy zgodnie z planem, który też jest sporządzany przez specjalistów. I ten plan uwzględnia taką przemianę pokoleń w lesie. Te drzewostany, które przylegają do miasta Leszna też osiągają starość - my mówimy "wiek rębności". Po osiągnięciu tego wieku one zaczynają - najpierw pojedynczo, potem grupowo - zamierać. Staramy się wyprzedzać ten proces, bo to zamieranie też powoduje i generuje różne problemy w przyszłości, typu masowy pojaw szkodników - wyjaśnia M. Majorek.