Fani smaków serwowanych z kuchni na kółkach, na piątą edycję festiwalu smaków musieli czekać bardzo długo.
Przerwa była dość spora. Oczywiście przez pandemię. Wszyscy są stęsknieni, zarówno my, wystawcy jak i goście. Tym bardziej, że do Leszna powróciliśmy po dwóch latach. Myślę, że mieszkańcy się cieszą, że mogą przyjść i posmakować dań, których na co dzień nie spotykamy - mówiła Klaudia Grubicka z Festiwalu Smaków Food Tracków
W sobotę i w niedzielę na Nowym Rynku w Lesznie stało w sumie 17 food tracków. Szczególnie w niedzielę przeżywały prawdziwe oblężenie. Mimom tego, że w kolejce po burgera czy dania z kuchni azjatyckiej trzeba było stać po 40 minut, nikt nie narzekał.
Zamiast obiadu przyjechaliśmy rowerami na Nowy Rynek. Zjemy burgery i wrócimy do domu. Kolejki spore, ale przy takiej pogodzie można stać - mówił Marek, który z na Nowy Rynek przyjechał z żoną i synem.
Organizatorzy Festiwalu Smaków Food Tracków zapowiadają, że do Leszna jeszcze wrócą.