Ruch turystyczny w Krakowie na półmetku wakacji nadal grubo poniżej oczekiwań

Jest lepiej niż było niedawno, ale dużo gorzej niż rok temu. Na półmetku wakacji branża turystyczna w Krakowie szacuje spadki obrotów względem ubiegłego roku na poziomie kilkudziesięciu procent. Z powodu pandemii koronawirusa ruch turystyczny jest mniejszy i oparty głównie na turystach krajowych co poskutkowało spadkiem przychodów w branży hotelarskiej i apartamentowej.

To jest 20-30 procent ale w zależności od obiektów. W niektórych obiektach jest dużo więcej, w niektórych troszeczkę mniej, to są średnie oczywiście cyfry. W krajach Europy zachodniej miesiąc sierpień jest takim typowym miesiącem wyjazdowym więc może się okazać, że będzie tych turystów troszeczkę więcej - mówi Bożena Zaremba-Marcych z miejskiego wydziału do spraw turystyki.

Optymistycznego tonu magistratu nie podzielają chociażby restauratorzy. Kierowniczka pięciu krakowskich lokali Ewa Cienki przyznaje, że mimo poprawy sytuacji od maja, to trzeba mówić o zapaści.

Myślę, że w tej chwili to jest około 30 procent tego co było rok temu. Trzeba to nazwać zapaścią dlatego, że tak naprawdę po koronawirusie, po otwarciu działalności nie podniosła się praktycznie branża MICE [turystyka biznesowa - dop. red.] czyli konferencje, eventy. Tego nie ma - mówi.

Najgorzej jest w branży dorożkarskiej. Jej przedstawiciele szacują, że obroty spadły o około 85%. Wielu dorożkarzy w trakcie ograniczeń sanitarnych zakończyło działalność.

Przedstawiciele wszystkich gałęzi gospodarki związanych z turystyką pytani o najbliższą przyszłość odpowiadają, że widzą ją w ciemnych barwach. Cała nadzieja w najbliższych 2 miesiącach. Niestety statystyka ruchu na lotnisku nie napawa optymizmem. W czerwcu Kraków Airport obsłużyło zaledwie 15 tysięcy pasażerów. Danych za lipiec jeszcze nie ma.