Rada Dzielnicy Podgórze chciała barierki, ale miasto zamontowało znaki. Chodzi o zakręt ulicy Herlinga-Grudzińskiego tuż przed Mostem Kotlarskim w Krakowie. Zdarzały się tam wypadki, w wyniku których samochody kończyły na torowisku tramwajowym. Radni Dzielnicowi zawnioskowali 2 lata temu by oddzielić torowisko od jezdni barierkami. Gmina zleciła montaż fluorescencyjnych znaków ostrzegawczych.
Żeby tą barierę zamontować w ziemi, to trzeba ją wkopać głęboko a tam są różnego rodzaju instalacje pod ziemią, które można uszkodzić. Z tego względu to projektant zewnętrzny musiał się tym zająć i przeanalizował to bardzo szczegółowo. Po tej analizie stwierdził, że w tym miejscu nie jest to technicznie możliwe - mówi Miejski Inżynier Ruchu Łukasz Gryga.
Miejski Inżynier Ruchu nie wyklucza, że znajdzie się miejsce na barierki, ale wymagałoby to remontu całej ulicy. Radny Dzielnicowy z Podgórza Grzegorz Franciszek Kompa uważa, że nie ma potrzeby, by stosować aż tak daleko idące środki.
Mam wątpliwości co do tego, że droga została zaprojektowana u swojej podstawy w ten sposób, aby takie bariery nie mogły się pojawić. Uważam, że jest możliwość jakiegoś kompromisowego rozwiązania w tej kwestii. Na pewno sam znak nie jest żadnym kompromisowym rozwiązaniem, które pozwoli uchronić uczestników ruchu - mówi.
Ostatni wypadek na tym zakręcie miał miejsce w lipcu ubiegłego roku. Samochód osobowy uderzył w słup trakcji tramwajowej i wylądował na przeciwległym pasie. 4 osoby w ciężkim stanie trafiły do szpitala. 4 lata temu w tym samym miejscu zginęła kobieta.