Do sprzeczki między pijanym 49-latkiem - Józefem L, a trzema młodymi mężczyznami doszło w sobotę, 22 lutego na rynku w Jordanowie. Według ustaleń portalu rmf24.pl, awantura wybuchła kiedy napastnik uznał, że 18-latek, 21-latek oraz 24-latek zachowują się zbyt głośno.
Utarczka słowna przerodziła się w atak za pomocą noża. Ostrze dosięgło każdego z młodych mężczyzn, lecz najmocniej ucierpiał 24-letni Mateusz J., którego agresor ugodził w plecy i nogę.
Najciężej poszkodowany trafił do szpitala, gdzie natychmiast musiał przejść operację. Stan Mateusza J. lekarze określają jako ciężki. Bardziej powierzchowne rany odnieśli dwaj jego młodsi kompani.
Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej postawiła Józefowi L. zarzut potrójnego usiłowania zabójstwa. Grozi za to dożywocie.
Tymczasem jak podaje Gazeta Krakowska Józef L. to bardzo bogaty i wpływowy biznesmen. Jest o między innymi właścicielem Galerii Jordanowskiej.
Sąd Rejonowy w Suchej Beskidzkiej zgodziła się, by mógł on opuścić areszt za poręczeniem majątkowym. Kaucję wyznaczono na 200 tys. zł.
Gazeta Krakowska cytuje mieszkańców Jordanowa, którzy twierdzą, że: "to śmieszna decyzja sądu, bo wypuszcza się na wolność niedoszłego mordercę, a na dodatek człowieka bardzo majętnego i wpływowego"