Jędrzej Majka

i

Autor: fot. instagram.com/jedrzejmajka.pl

Krakowski podróżnik pokonał koronawirusa. Teraz zdradza, jak wyglądała jego walka z chorobą

2020-04-22 11:22

Praktycznie codziennie otrzymujemy informacje o ozdrowieńcach z Małopolski. Jednym z nich jest Jędrzej Majka, podróżnik, który przebywał w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. W szczerym wpisie opowiedział, jak wyglądała jego walka z chorobą.

Pandemia koronawirusa w Polsce, póki co nie ustępuje. Każdego dnia dowiadujemy się o nowych zakażeniach w naszym kraju. Niestety rośnie także liczba ofiar śmiertelnych. Do tej pory (stan na 22 kwietnia) w kraju nad Wisłą na COVID-19 zachorowało ponad 10 tys. osób. Zmarło 404.

Na szczęście docierają do nas także wiadomości o ozdrowieńcach. Jednym z nich jest Jędrzej Majka, podróżnik oraz autor książek. Zamieścił on na swoim profilu na Facebooku poruszający wpis, w którym opowiedział, jak wyglądała jego "przygoda" z koronawirusem.

Podróżnik przyznaje, że nie wie, gdzie i kiedy zaraził się COVID-19. Początkowo przebywał w domu. Miał gorączkę sięgającą 40. stopni. Po 10 dniach został najpierw przewieziony do krakowskiego szpitala im. Stefana Żeromskiego, a następnie do Szpitala Uniwersyteckiego.

We wpisie podróżnik podkreślił, jak bardzo jest wdzięczny lekarzom, za to, że uratowali mu życie.

Profesjonalizm to nie wszystko. Przez ten miesiąc otoczony byłem wspaniałą opieką. BARDZO ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĘ!!! Zawsze będę stał po Waszej stronie. Szkoda, że nie wiem, jak wyglądacie. Każdego dnia spotykaliśmy się wielokrotnie, a Wy zawsze przychodziliście w tych kosmicznych strojach, albo zapakowani w pomarańczowe wory, w których ciężko było wam oddychać - pisze w mediach społecznościowych Majka.

Mimo ciężkich warunków, niebezpieczeństwa zarażenia się ode mnie śmiertelną chorobą, zawsze przychodziliście z pomocą i dobrym słowem. Dziękuję Wam za niezwykłą atmosferę w tych ciężkich czasach zarazy - czytamy we wpisie.

Podróżnik przyznał, że podczas pobytu w szpitalu miał czas, by zastanowić się nad swoim życiem i przyszłością. Takie ciężki chwile zmuszają bowiem do refleksji.

Leżąc półprzytomny na szpitalnym łóżku, obserwując jak kolejne krople antybiotyku w kroplówce, wskakują w moją żyłę, rozmyślałem o życiu. A jeśli to koniec? - napisał autor książek.

Majka w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie spędził cztery tygodnie. Po dwóch ujemnych testach na obecność COVID-19 opuścił placówkę.

W życiu wszystko jest po coś. Przyjmuję zatem i tę lekcję. Mam poczucie drugiego życia, więc będę z niego korzystać jeszcze bardziej. A że jestem teraz posiadaczem cennego osocza, będę się nim dzielić - zakończył swój post Majka.

Cały wpis podróżnika możecie przeczytać poniżej.

Powrót rozgrywek PKO Ekstraklasy już pod koniec maja? O szczegółach wie Szymona Kępka z Radia ESKA - posłuchaj:
COŚ DOBREGO #9
Sonda
Co zrobisz, gdy skończy się narodowa kwarantanna?