Pandemia, kolejno wojna w Ukrainie, galopująca inflacja i dramatycznie rosnące ceny energii. Klienci coraz częściej ograniczają swoje zakupy bądź rezygnują z ich szukając oszczędności. Przekłada się to na prosperowanie małych osiedlowych sklepów. Jeden z nich, ogólnospożywczy sklep "Puchatek" zamyka się po 20 latach działalności.
Powiem tak: w ciągu trzech miesięcy prąd nam wzrósł o prawie 600 procent. Jak teraz zapowiedzieli kolejne podwyżki, to niestety, myśmy nawet nie spodziewali się - chcieliśmy zostać chociaż do końca grudnia. Niestety, w takiej sytuacji zadecydowaliśmy, że będziemy działać tylko do końca października - mówi właścicielka sklepu "Puchatek" przy ulicy Kapelanka.
Zdaniem ekonomistów sytuacja z pewnością zatrzyma się, ale nie wróci do tego co było. To, którzy przedsiębiorcy przetrwają zależy od nas samych, zatem wspierajmy ich.
Może warto pomyśleć o tym, że znam ten sklep przez lata, znam jego właściciela, wiem jak prowadzi biznes, ufam tej osobie i ją lubię. Myślę, że też na zasadzie takiej zwykłej lojalności i przyjaźni warto korzystać z ich usług - mówi prof. Krzysztof Machaczka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Nad wszystkimi sklepikarzami unosi się widmo podwyżek cen prądu i towarów w hurtowniach. Natomiast sklep "Puchatek" można odwiedzić do końca października.