2 mld złotych dla małopolskich samorządów. Kraków obejdzie się smakiem

Głównymi beneficjentami wsparcia mają być mniejsze samorządy. Pieniądze mają być wydatkowane na inwestycje pobudzające lokalną gospodarkę. Większość pieniędzy trafi do gmin i powiatów. Sam Kraków zyska niewiele, bo około 140 milionów złotych. Przypomnijmy, we wtorek przewodniczący Rady Miasta Krakowa opublikował dane, z których wynika, że miasto na walkę z COVID-19 wydało ponad 400 milionów złotych. 

Pamiętajmy o tym, że budżet Krakowa to ponad 6 mld. złotych, czyli więcej niż pozostałe gminy województwa. Kraków jest miastem bogatym. Im większy, tym więcej traci, takie są zasady. Małopolska to wsie i małe miasteczka, które potrzebują zastrzyku finansowego - wyjaśnia Tomasz Urynowicz, wicemarszałek województwa małopolskiego. 

Urynowicz nie zgodził się ze stwierdzeniem Dominika Jaśkowca, który powiedział, że władza centralna wspiera sprzyjające jej gminy.

To jest typowe polityczne "ble, ble". Samorząd to nie tylko Kraków, Polska sprawiedliwa to Polska, która umie rozłożyć inwestycje - powiedział. 

Robert Nowicki, wiceminister rozwoju wyjaśnia, że tarcza ma polepszyć płynność finansową miast. 

To możliwość wcześniejszej wypłaty subwencji, kolejny element to poluzowanie reguł fiskalnych i odłożenie w czasie płatności janosikowego - wyliczył. 

Podczas wtorkowej, wspólnej konferencji przewodniczący Rady Miasta Krakowa i Rady Miejskiej we Wrocławiu powiedzieli, że możliwość zadłużania się samorządów nie jest rozwiązaniem, bo pieniądze i tak trzeba będzie oddać. Ich zdaniem realna pomoc rządu powinna opierać się na zwiększeniu subwencji, zawieszeniu konieczności zapłaty janosikowego i zwiększeniu udziału samorządów w podatkach PIT i CIT. Postulat ten, który przybierze formę rezolucji do rządu nie spotkał się z życzliwością wiceministra. 

Musimy być odpowiedzialni, musimy wykazywać się solidarnością. Musimy patrzeć na stabilność finansów publicznych. My samorządom pomagamy inaczej. Mówimy o inwestycjach, które generują zamówienia publiczne - przekonywał. 

Jego zdaniem środki, jakie rząd przeznacza w zupełności pokrywają koszty poniesione przez samorządy na walkę z COVID-19.