Angelika Cichocka - wielokrotna medalistka w biegach na średnim dystansie pojedzie na obóz sportowy samochodem od swojego sponsora.

i

Autor: tś Angelika Cichocka - wielokrotna medalistka w biegach na średnim dystansie pojedzie na obóz sportowy samochodem od swojego sponsora.

Do Włoch z KIA POLMOTOR. Angelika Cichocka - wielokrotna medalistka w biegach na średnim dystansie pojedzie na obóz sportowy samochodem od swojego sponsora

2023-03-03 8:02

Mistrzyni europy w biegu na 1500 m oraz wicemistrzyni halowych mistrzostw świata w biegu na 800 m pojedzie na obóz treningowy we Włoszech. Ponad dwa tysiące kilometrów pokona samochodem Kia Ceed, który otrzymała dzięki współpracy z KIA Polmotor Koszalin. W salonie samochodowym odbyło się oficjalne przekazanie kluczyków do auta.

W ramach obozu sportsmenka będzie przygotowywać się do tegorocznych Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce. Nie brakuje jej motywacji i pozytywnego nastawienia, a samego wyjazdu nie może się już doczekać. Podczas wywiadu zapytaliśmy ją o kwestie związane z wyjazdem i nie tylko.

- Ostatnio byłaś w Kenii i trenowałaś tam z włoską ekipą. Czy jest to powiązane z obecnym wyjazdem?

Oczywiście, że tak. Dlatego Włochy, bo tam trenują dziewczyny, z którymi się znam i lubię. Trening w grupie podnosi nasz poziom. Jest trochę łatwiej, jedna drugą jest też w stanie zmotywować. To są najlepsze Włoszki, które też osiągają światowe wyniki. Jest taka filozofia: Trenuj z lepszymi i to bardzo mi się podoba. Wcześniej trenowałam z Marcinem Lewandowskim, który niestety zakończył karierę. Poszukiwałam dlatego takiej grupy i znalazłam. Dołączam do dziewczyn, z którymi spędzę 3 tygodnie. Myślę, że po powrocie znów wrócę do Kenii, aby przygotować się do sezonu otwartego i wykonać plan minimum na mistrzostwa świata w Budapeszcie.

- Celem jest oczywiście zakwalifikowanie się i złoto?

Nie ukrywam tego, że mierzę wysoko. Mam sporo doświadczenie i jestem dojrzała mentalnie jako zawodniczka. Cały czas pracuję nad swoim poziomem biegowym i idzie to w dobrą stronę. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona, a to dużo wnosi do treningu.

Łódzki nauczyciel w dwie doby przebiegł ponad 300 kilometrów

- Karierę sportową zaczęłaś w 2007 roku, tak?Trenować zaczęłam w 2005r. Z jednej strony początek był dosyć łatwy, szybko wybiłam się na poziomie krajowym, wypełniałam standardy na imprezy międzynarodowe. Ale takim pierwszym sukcesem, był srebrny medal mistrzostw świata w Sopocie w 2014. Po tej imprezie moja kariera nabrała tempa i przeskoczyłam o parę poziomów wyżej, będąc w stanie dorównać najlepszym biegaczkom na świecie.

- W 2013 roku zdobyłaś jeszcze brąz na Mistrzostwach Frankofońskich w Nicei, w biegu na 1500 m. Tak, ale to nie była taka wartościowa impreza jak mistrzostwa świata czy europy w lekkiej atletyce. Traktuję to jako dodatkowa formę treningu. Mimo wszystko miło było wrócić z medalem.

- Zanim osiągnęłaś swój pierwszy poważny sukces, minęło trochę lat. Jakie były Twoje emocje, jakie towarzyszyły Ci myśli po zdobyciu srebra na mistrzostwach świata w tamtym okresie? Pamiętam, że przed samym biegiem towarzyszył mi olbrzymi stres. Byłam mało doświadczoną zawodniczką, niedojrzałą emocjonalnie. Dodatkowo w tym okresie ostro chorowałam. Były dwie opcje: albo będzie super, albo beznadziejnie. Okazało się, że w biegu eliminacyjnym miałam najlepszy czas na świecie. To dodało mi skrzydeł, ale także obaw, co do tego, czy wytrzymam drugi bieg. Wytrzymałam, zdobyłam srebrny medal, więc wspomnienia są bardzo miłe. Muszę przyznać, że doskonała atmosfera, niesamowity doping publiczności powodują, że czujesz, że możesz wszystko. Wtedy tylko trzech Polaków zdobyło medale i pamiętam jak w nocy nie mogłam spać z emocji, patrząc na medal – płakała. To są najpiękniejsze chwile w życiu każdego sportowca.

- Byłaś w niejednym miejscu na świecie. Czy obok treningów miałaś czas na zwiedzanie tych miejsc, obcowanie z kulturą i tradycjami ? Oczywiście, na pierwszym miejscu jest trening. Czasami udaje się zorganizować jakąś niedługą wycieczkę, jak np. przy okazji mistrzostw świata w Pekinie, był to wyjazd na Mur Chiński, czy podczas zgrupowania w Stanach Zjednoczonych mogłam zwiedzić „Grand Canyon”. Będąc w Kenii wyjazd na safari kosztowałby nas z pewnością kilka dni, więc to musieliśmy sobie odpuścić, ale w RPA odwiedziłam park Krugera. Ten wyjazd był moim największym marzeniem. Sporo się nauczyła, sport nauczył mnie pokory. Zwłaszcza w Kenii takiej radości życia, cieszenia się z małych rzeczy, docenianie tego co się ma. Sukcesu nie liczy się miarą pieniądza, tylko tego jak potrafisz sobie poukładać życie. Widziałam ogromną biedę. W Etiopii przepłakałam pierwszy tydzień. Oczywiście wiedziałam jak tam jest, ale inaczej odczuwasz to na miejscu, a nie oglądają w szklanym ekranie.

- Jaki był najtrudniejszy moment Twojej kariery? Sporo było takich momentów, kiedy zmagałam się z kontuzjami. W sezonie 2016 roku zdobyłam Mistrzostwo Europy – złoty medal. Byłam w życiowej formie, pojechałam na Igrzyska Olimpijskie, gdzie sporo osób mówiło, że jestem pretendentką do zdobycia medalu. A po przyjeździe do Rio rozchorowałam się. Awansowałam do półfinałów, ale nic więcej z tego nie było. Byłam ogromnie rozczarowana, tym że się nie poukładało, że nie wykonałam planu minimum, że zniweczyłam okres przygotowań. Totalnie się tego nie spodziewałam i było to bardzo trudne. Zrobiłam sobie wtedy parę miesięcy wolnego, bo kosztowało mnie to sporo emocji, natomiast takie sytuacje bardzo mnie umacniały. Z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji, gdzie chce Ci się - mówiąc kolokwialnie „beczeć”, musisz potem wstać na nogi i wyciągnąć z tego nauczkę i plan jak to poprawić.

Wiosna w ogrodzie - co o niej wiesz? Ciekawe, czy uda się zdobyć komplet punktów...

Pytanie 1 z 11
Kiedy rozpoczyna się wiosna kalendarzowa?
Wiosna w ogrodzie

- Jesteś współzałożycielką komisji zawodniczej.Teoretycznie komisja istniała już wcześniej. Tylko, że zaniechała swoją działalność i nie było żadnych ustaleń. Razem z Anią Kiełbasińską, Piotrem Lisek, Kamilą Lićwinko, ostatnio dołączył do nas Adam Kszczot, postanowiliśmy, że trzeba działać. Mieliśmy już parę rozmów z polskim związkiem. Cały czas na bieżąco śledzimy sytuację, dostajemy od sportowców wiadomości prywatne o sprawach, które moglibyśmy poruszyć z polskim związkiem. Chcemy zmiany, lepszej komunikacji i wsparcia dla zawodników.

- Jesteś Starszym Marynarzem Marynarki Wojennej RP. Jak godzisz służbę z lekkoatletyką, wyjazdami, treningami…?Całe szczęście, że jesteśmy żołnierzami Wojska Polskiego i służymy w Centralnym Wojskowym Zespole Sportowym. Został on utworzony dla najlepszych w Polsce. Dzięki niemu reprezentujemy wojsko na imprezach sportowych. Jest to nasze zadanie, jako żołnierze i zawodnicy. Jest to fajne połączenie. Jako żołnierz masz taki większy patriotyzm w sobie. Stanie z flagą, bieganie z orłem na piersi… Jest to trochę taka podwójna służba. To dla mnie duże wyróżnienie i duma, że mogę być w tym miejscu.

- Może na koniec jakieś słowa motywacji ?Każdy ma gorsze dni, nie zawsze się chce, wszyscy to wiemy. Ale jak wyjdziesz i zrobisz cokolwiek, będziesz w lepszym miejscu niż ktoś, kto nie robi nic. Trzeba cieszyć się drobnymi rzeczami i tym co się ma. Ruszać do przodu z pozytywnym nastawieniem.

Angelika Cichocka szykuje się do wyjazdu na obóz sportowy we Włoszech. Potrwa on miesiąc. Trzymamy kciuki. Do tematu powrócimy po powrocie Angeliki do Polski.