Mieszkańcy przeciwni wycince kolejnego drzewa na osiedlu Asnyka w Kaliszu

i

Autor: fot. Mirosława Zybura Okazałe drzewo od lat rośnie na podwórku między dwoma blokami. Administracja osiedla chce je wyciąć, mieszkańcy protestują

„Wycinka to najgłupsze rozwiązanie”. Mieszkańcy osiedla Asnyka w Kaliszu bronią drzew [FOTO]

2020-08-13 7:31

Nie chcą stracić kolejnego drzewa w swoim sąsiedztwie. Mieszkańcy osiedla Asnyka w Kaliszu mówią: nie wycince wierzby, która rośnie tam od czterdziestu lat. Pod petycją do administracji osiedla, która nosi się z zamiarem usunięcia drzewa, podpisało się już kilkadziesiąt osób z dwóch najbliższych bloków.

Problem niby lokalny, ale faktycznie — globalny, zwłaszcza teraz, kiedy żar leje się z nieba, a drzewa dają tak pożądany latem chłód i relaksujący cień. Na razie formalnie nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mieszkańcy wolą dmuchać na zimne, tym bardziej że to nie pierwszy raz, kiedy na osiedlu wycinane są drzewa. Jakiś czas temu w tej okolicy wycięto inną wierzbę. Zdaniem kaliszan — bez powodu, a stare, okazałe drzewo zastąpiły młode klony.

— Proszę zobaczyć, jak marnie wyglądają — skarżą się mieszkańcy, więc kiedy tylko administracja osiedla ogłosiła, że chce wyciąć kolejne drzewo — postanowili zaprotestować. Liczą, że ich głos będzie miał znaczenie i wierzby nadal będą szumiały na  podwórku między blokami przy ul. Asnyka 50 i 52.

— Postanowiliśmy to nagłośnić, bo uważamy, że bez tego mogą nie potraktować nas poważnie — mówi Magdalena Paceś, mieszkanka osiedla. — Zbieramy podpisy pod petycją do administracji osiedla. Generalnie ludzie chcą, by to drzewo zostało.

— To jest fajne, przyjazne i zielone osiedle, jedno z sympatyczniejszych pod tym względem w Kaliszu — dodaje Joanna Trzcińska. — Mamy nadzieję, że głos kilkudziesięciu osób będzie ważny. Mieszkamy tutaj, cieszymy się z tej zieleni. Daje chłód i jest ważnym elementem wizerunkowym.

Kaliszanie sprzeciwiają się wycince drzewa na osiedlu Asnyka

Według administracji, stan jednej z wierzb na podwórku jest nienajlepszy. W informacji rozwieszonej na osiedlu czytamy, że drzewo ma zmuszały pień oraz odpadającą korę i dlatego trzeba je wyciąć. Innego zdania są mieszkańcy. Uważają, że wierzba trzyma się nieźle, a stan samej kory to prędzej efekt działań człowieka, niż choroby. Ich zdaniem drzewo można podleczyć.

— Wycinka to najprostsze i najgłupsze rozwiązanie, bo nie wierzę, że w 21 wieku nie ma metod, żeby drzewo wyleczyć, albo wspomóc jego odbudowę. To jest takie podejście, że „to nie moje”, a my uważamy, że to jest nasze i należy o to dbać — kontruje Magdalena Paceś. — To będzie też zależało od Urzędu Miasta, więc niech też urzędnicy pomyślą, czy zawsze trzeba działać najprostszą metodą wycinania starych, pięknych drzew? Niech prawdziwy specjalista wypowie się, czy faktycznie jedyną metodą jest wykarczowanie takiego drzewa. Uważam, że takich konsultacji tu zabrakło.

Podpisany przez mieszkańców protest jeszcze w tym tygodniu trafi do administracji osiedla. To ostatnia chwila na oficjalny sprzeciw, bo uwagi administracja przyjmuje do 14 sierpnia. Pismo ma być dołączone do wniosku, który administracja ma złożyć w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska kaliskiego Urzędu Miasta. To właśnie ten wydział w ratuszu wydaje zgody na wycięcie drzew.