Sytuacja kaliskiego Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn nie jest łatwa. Pandemia spowodowała, że podopieczni, którzy mieli dorywcze zajęcia, podczas lockdownu nie byli zatrudniani. A koszty utrzymania wzrastają. Stąd potrzebna pomoc zarówno finansowa, jak i rzeczowa.
Jakiś czas temu prezes schroniska Paweł Kołeczko opowiedział mi o trudnej sytuacji finansowej, wynikającej głównie z pandemii. Prawdopodobnie sytuacja może się powtórzyć, dlatego postanowiłam podjąć jakieś działania i zaangażować w to różne instytucje i swoich znajomych, żeby zorganizować zbiórkę na rzecz schroniska. Można oddawać ubrania dla mężczyzn, środki, czystości, pościel, koce, bo są to rzeczy na bieżąco zużywane. Idzie zima i podopiecznych będzie więcej.
Mówi koordynatorka akcji Agnieszka Świderska.
Miejsca, do których można przynosić rzeczy to Schronisko Brata Alberta, Centrum Kultury i Sztuki, a także Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego.
Obecnie w Schronisku Brata Alberta w Kaliszu mieszka 38 osób.
Polecany artykuł: