Salus Kalisz

i

Autor: fot. Google Maps

Personel z koronawirusem opiekuje się schorowanymi pacjentami. „To szaleństwo!”

2020-04-15 11:49

Od czwartku pracują niemal bez przerwy. Są wycieńczeni, zarażeni i… mają pod opieką 70 podopiecznych. Pracownicy prywatnego Centrum Opieki Długoterminowej „Salus” z Kalisza proszą o pomoc. Dramatyczne apele z ośrodka napływają do służb, instytucji i do mediów.

— Pracujemy dosłownie całą dobę. Mamy pod opieką osoby starsze, schorowane, niewstające z łóżek, wymagające przewijania, karmienia, bliskiego kontaktu. Cały czas boimy się, że ich zarazimy. A do tego zaczyna nam po prostu brakować sił, jesteśmy osłabieni, jest nas za mało – pisze Ewa Goździewcz, dyrektorka ośrodka. Kilkunastu pracowników ma stwierdzonego koronawirusa, a poza tym po prostu już opadają  z sił. Nie mogą jednak odejść od łóżek. Dyrektorka ośrodka prosi o zastępstwo dla chorego personelu.

— Nie możemy odejść od łóżek podopiecznych, ale podchodząc do nich ryzykujemy ich życie. Stosujemy wszelkie środki ochrony, ale to po prostu szaleństwo, że się nimi opiekujemy w takim stanie – dodaje Ewa Goździewicz.

O wsparcie ośrodka prosi też Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala w Kaliszu.

— Największym problemem jest wycieńczenie tamtejszych pracowników medycznych, których nie ma kto zmienić. Ten problem rozumiemy doskonale w szpitalu, gdzie nie ma połowy naszych pielęgniarek. Są na kwarantannie, zwolnieniach lekarskich bądź opiekują się małymi dziećmi. Mimo że mamy dużo mniej pacjentów, listę dyżurową układamy z dużymi problemami. Albo też nie jesteśmy w stanie ułożyć jej wcale — czytamy w komunikacie szpitala.

— Naszym priorytetem jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania szpitala i ratowania życia mieszkańcom naszego regionu w tym trudnym czasie epidemii, jednak robimy co w naszej mocy, aby wspierać inne ośrodki — dodaje dyrektor kaliskiego „okrąglaka”.

Kwarantanna w „Salusie” trwa od minionego czwartku, po tym jak stwierdzono koronawirusa u jednej z pacjentek, która trafiła tam z oddziału udarowego szpitala w Kaliszu. Mimo zaostrzonych środków bezpieczeństwa, doszło do kolejnych zakażeń, również wśród personelu. Obecnie pracuje tam 10 pielęgniarek, pielęgniarz, opiekunki medyczne oraz lekarz, zastępca oddziałowej, kierownik fizjoterapii, dyrektor i salowe. Oni także są zarażeni.

Na razie zmarła jedna podopieczna ośrodka. Pracownicy obawiają się jednak kolejnych zgonów.

O sytuacji w Centrum wie także Urząd Miasta Kalisza, Wojewódzka Stacja Sanitarno Epidemiologiczna w Poznaniu, Powiatowa Stacja Sanitarno epidemiologiczna w Kaliszu i Wielkopolski Oddział Wojewódzki NFZ, Urząd Wojewódzki.