Szpital Wolica Kalisz

i

Autor: fot. Mirosława Zybura

Na Wolicy znów brakuje personelu. „Dwanaście godzin w kombinezonie to jest dramat”

2020-04-27 13:02

Kolejne kłopoty z personelem w szpitalu zakaźnym w Wolicy koło Kalisza. Dzisiaj do pracy nie stawili się bowiem ratownicy. Placówka została z problemem. Dyrektor szpitala poprzez media społecznościowe apeluje o wsparcie.

Na już potrzeba co najmniej siedmiu osób, które pomogą w opiece nad pacjentami. Nie muszą to być zawodowi pielęgniarze czy ratownicy, a po prostu dodatkowe ręce do pracy, póki placówka nie zorganizuje stałego wsparcia.

— To chodzi o taką pomoc, żeby podnieść kogoś, przebrać, nakarmić — mówi Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy. — Dwanaście godzin w kombinezonie w tym składzie, który mamy, to jest dramat dla personelu, dlatego każda para rąk jest w tej chwili potrzebna.

Dzisiaj do pracy w szpitalu mieli stawić się ratownicy. Według dyrekcji placówki, nikt jednak nie przyszedł.

— Załatwiamy personel. Mieli się stawić dzisiaj ratownicy, jednak nie przyjechali. Wysłaliśmy pisma i nie wiem co dalej — mówi dyrektor Wysocki. 

Obecnie w szpitalu zakaźnym w Wolicy jest około 50 pacjentów. To osoby przewiezione z ośrodka Salus i Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu.

W Wolicy do tej pory leczono choroby płuc i gruźlicy. Od tygodnia placówka przyjmuje wyłącznie osoby chore na COVID-19. Zdecydował o tym wojewoda wielkopolski, uznając, że to w południowej Wielkopolsce trzeba utworzyć kolejny w województwie szpital jednoimienny - zakaźny. Ostatnio to tym regionie bardzo szybko przybywało osób zarażonych koronawirusem.