bibliokoty

i

Autor: fot. Miri Novak Anna Plota i Izabela Fietkiewicz-Paszek z kotką Zuzią w Filii nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kaliszu

Kto przygarnie bibliokoty ze Szczypiorna? „Są zdecydowanie proludzkie”

2023-02-13 14:29

Garną się do ludzi i są bardzo towarzyskie. Kilka już znalazło dom. Dla pozostałej gromadki domem jest na razie… czytelnia. Zuzią, Czarnulką, Mamuchną i innymi kotami z kaliskiego Szczypiorna zaopiekowały się pracownice tamtejszej biblioteki.

Jednak choć bibliotekarki same są kociarami i poświęcają mruczkom wiele uwagi, nie zastąpią prawdziwych opiekunów i bezpiecznego domu.

- Są to koty zdecydowanie proludzkie, garną się do nas, mruczą, udeptują, więc zachowują się tak jak koty kanapowe, a nie bezdomne

- mówi Izabela Fietkiewicz-Paszek z czytelni na Szczypiornie. Razem z koleżankami doglądają podwórkowych kociaków. Dokarmiają, głaszczą, leczą. Dzięki wsparciu Urzędu Miasta część kotów udało się wysterylizować, ale co jakiś czas pojawiają się kolejne młode. Inne przychodzą właściwie znikąd. Starsze – były tu od zawsze, jeszcze zanim w budynku przy Wrocławskiej 189a powstała czytelnia. To nowa filia Miejskiej Biblioteki Publicznej – działa od niespełna trzech lat.

Najmłodsza w kociej gromadce jest kilkumiesięczna kotka Zuzia. Bibliotekarki chcą, by jak najszybciej znalazła dom. Do adopcji zachęcają m.in. w mediach społecznościowych:

- To jest dziewczynka, która bardzo potrzebuje miziania i miłości. Lgnie do człowieka – mówi Agata Mizgalska. -- Staramy się z nimi spędzać tyle czasu, ile się da. Czasem aż serce się kraje, że muszą zostać na mrozie. Ufają nam jednak na tyle, że wracają do nas i pragną kontaktu z człowiekiem.

Zuzia zadomowiła się w kaliskiej czytelni. Bawi się w przestrzeni wystawienniczej i między regałami.

- Jest jeszcze jej siostra, Czarnulka, są z jednego miotu. No i nasze białe szczęścia, one są także bardzo towarzyskie. Są z nami od mniej więcej roku

- dodaje Izabela Fietkiewicz-Paszek.

Bibliokoty są dokarmiane także przez okolicznych mieszkańców. Zimą nocują w piwnicach pobliskiej kamienicy, mają także swój domek na tyłach czytelni, ale mimo wszystko – to nie jest dla nich najlepsze miejsce. Biblioteka i jej podwórko sąsiadują z ruchliwą ulicą. Jeden kot już zginął pod kołami samochodu.

- Nasz ukochany Kropek, zginął przy wjeździe do naszej pracy. Było to dla nas bardzo przykre zdarzenie

- dodaje Anna Plota ze szczypiornickiej czytelni.

Kilka bibliokotów zostało już adoptowanych. Pozostałe czekają na uśmiech od losu. Może przy okazji Dnia Kota – a ten już 17 lutego – ktoś sprawi im wymarzony prezent i da bezpieczny i spokojny dom z prawdziwego zdarzenia?