Stołeczna policja kontra "samozwańczy parkingowi"

2006-11-21 11:18

Szeregi dzikich parkingowych na warszawskich ulicach mocno przetrzebione. Po kilku dniach akcji, tzw. nachalni stacze zniknęli z ulic lub przynajmniej na kilka dni się ukryli. Policja zapowiada, że nie odpuści - tym bardziej, że dochodziło do agresywnych sytuacji - stacze bywali wulgarni; grozili nawet, że jeżeli nie dostaną 2 zł, to porysują samochód. Anna Kędzierzawska z komendy stołecznej zapewnia, że akcja nie była jednorazowa.

Szeregi dzikich parkingowych na warszawskich ulicach mocno przetrzebione. Po kilku dniach akcji, tzw. nachalni stacze zniknęli z ulic lub przynajmniej na kilka dni się ukryli. Policja zapowiada, że nie odpuści - tym bardziej, że dochodziło do agresywnych sytuacji - stacze bywali wulgarni; grozili nawet, że jeżeli nie dostaną 2 zł, to porysują samochód. Anna Kędzierzawska z komendy stołecznej zapewnia, że akcja nie była jednorazowa. Mówi też, że policjanci mają jeszcze inny sposób na nieuczciwych dzikich parkingowych - rozważają poinformowanie Urzędów Skarbowych, ponieważ prawie wszyscy "parkingowi" nie odprowadzają podatków w związku z tzw. pilnowaniem samochodów. Na razie parkingowi zniknęli z ulic Śródmieścia - policja ma z nimi walczyć także w innych dzielnicach.