Nowe zarzuty dla ojca pobitego Kubusia

2006-11-21 11:18

Ciężko pobity Kubuś nie widzi, nie słyszy i nie będzie mówił - wynika z opinii biegłych medyków. Po niej prokuratura postawiła ojcu nowe zarzuty.W styczniu do Centrum Zdrowia Matki Polki trafił trzymiesięczny Kubuś. Był w bardzo ciężkim stanie: nieprzytomny, odwodniony, niedożywiony, miał połamane kości czaszki. Przeszedł szereg operacji neurochirurgicznych. Zarzut ciężkiego pobicia dziecka prokuratura postawiła jego 30-letniemu ojcu Marcinowi W. Matka Kubusia w grudniu ubiegłego roku odebrała sobie życie. Od tego czasu ojciec sam się zajmował niemowlakiem i jego półtoraroczną siostrą. Nie przyznał się do pobicia dziecka. Tłumaczył, że obrażenia powstały, gdy synek wypadł mu z rąk. Trafił do aresztu. Teraz jest w trakcie sześciotygodniowej obserwacji psychiatrycznej. Sąd rodzinny pozbawił go władzy nad Kubą, a chłopczyk po opuszczeniu szpitala trafił do pogotowia opiekuńczego. Bałucka prokuratura poprosiła medyków o kolejną opinię o stanie zdrowia chłopca. Dotarła już do prokuratury. Jej wnioski są przerażające: chłopiec, który we wrześniu skończy rok, jest trwale okaleczony i nie będzie zdolny do samodzielnego życia. Lekarze stwierdzili u niego nieodwracalny i postępujący zanik mózgu. Malec nie widzi, nie słyszy, nie będzie mówił. - Najcięższe obrażenia powstały na kilka dni przed przyjęciem do szpitala - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej. - Inne mogły powstać nawet kilka tygodni wcześniej. Dlatego prokuratura zmieniła zarzuty Marcinowi W. Oprócz ciężkiego pobicia i okaleczenia synka, zarzuciła mu, że znęcał się nad nim od połowy grudnia ubiegłego roku. Ustalono, że potrząsał malcem, ściskał go, uderzał jego ciałkiem o twarde przedmioty. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Ciężko pobity Kubuś nie widzi, nie słyszy i nie będzie mówił - wynika z opinii biegłych medyków. Po niej prokuratura postawiła ojcu nowe zarzuty.W styczniu do Centrum Zdrowia Matki Polki trafił trzymiesięczny Kubuś. Był w bardzo ciężkim stanie: nieprzytomny, odwodniony, niedożywiony, miał połamane kości czaszki. Przeszedł szereg operacji neurochirurgicznych. Zarzut ciężkiego pobicia dziecka prokuratura postawiła jego 30-letniemu ojcu Marcinowi W. Matka Kubusia w grudniu ubiegłego roku odebrała sobie życie. Od tego czasu ojciec sam się zajmował niemowlakiem i jego półtoraroczną siostrą. Nie przyznał się do pobicia dziecka. Tłumaczył, że obrażenia powstały, gdy synek wypadł mu z rąk. Trafił do aresztu. Teraz jest w trakcie sześciotygodniowej obserwacji psychiatrycznej. /br>Sąd rodzinny pozbawił go władzy nad Kubą, a chłopczyk po opuszczeniu szpitala trafił do pogotowia opiekuńczego. Bałucka prokuratura poprosiła medyków o kolejną opinię o stanie zdrowia chłopca. Dotarła już do prokuratury. Jej wnioski są przerażające: chłopiec, który we wrześniu skończy rok, jest trwale okaleczony i nie będzie zdolny do samodzielnego życia. Lekarze stwierdzili u niego nieodwracalny i postępujący zanik mózgu. Malec nie widzi, nie słyszy, nie będzie mówił. - Najcięższe obrażenia powstały na kilka dni przed przyjęciem do szpitala - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej. - Inne mogły powstać nawet kilka tygodni wcześniej. Dlatego prokuratura zmieniła zarzuty Marcinowi W. Oprócz ciężkiego pobicia i okaleczenia synka, zarzuciła mu, że znęcał się nad nim od połowy grudnia ubiegłego roku. Ustalono, że potrząsał malcem, ściskał go, uderzał jego ciałkiem o twarde przedmioty. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.