Meghan Markle i książę Harry wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii na początku roku w atmosferze skandalu. Wielu obserwatorów życia rodziny królewskiej nie zrozumiało ich decyzji o odcięciu się od pracy na rzecz państwa i szukaniu spokoju od życia publicznego. Po latach bycia szkalowanymi przez media, para miała jednak dosyć wystawiania się na ciągłą krytykę.
Meghan i Harry w Los Angeles nie oszczędzają na luksusach i żyją, jak na książęcą parę przystało. Widzieliście już nowy pałac, jaki sobie kulisi?
Meghan Markle w końcu ma głos
Jakiś czas temu z dokumentów sądowych dowiedzieliśmy się, że żyjąc w Wielkiej Brytanii Meghan Markle nie miała prawa odnosić się do plotek, rozpowszechnianych przez tamtejszą prasę. Zamiast wesprzeć księżną sussex w walce z oszczerstwami, rodzina królewska odmawiała komentarza w sprawie artykułów z nią związanych.
Meghan Markle, jako pracująca członkini rodziny królewskiej, mogła wypowiadać się publicznie wyłącznie na tematy, na które jej pozwolono. I w sposób, który narzucali Windsorowie. Teraz jednak, żyjąc w USA, żona księcia Harry'ego nie kryje radości z powodu odzyskania wolności wypowiedzi.
Księżna Sussex nawiązała rozmowę z szefową platformy newsowej, promującej równouprawnienie ras i płci. Podczas dyskusji została zapytana, jak czuje się, wróciwszy do ojczyzny po dziesięciu latach nieobecności (przed ślubem z księciem Harrym Meghan Markle przez siedem lat mieszkała w Kanadzie).
Wrócić i zobaczyć ten stan rzeczy, szczerze mówiąc, to było zdruzgocące. Smutno było patrzeć, gdzie nasz kraj był w tamtym momencie [po zabójstwie George'a Floyda - przyp.red.]. Jeśli jest jakieś światełko nadziei, to szukałabym go w tych tygodniach po morderstwie Georga Floyda, w pokojowych protestach, które obserwowaliśmy, w głosach, które zaczęły się pojawiać, w sposobie, w jakim ludzie zaczęli odnajdywać swoje role... To zamieniło smutek w uczucie absolutnej inspiracji, bo widzę, że fala się odwraca. Z mojego punktu widzenia, to nowość, zobaczyć ten nurt rasizmu i oczywiście nieświadomych uprzedzeń, ale myślę, że widok zmian, które się dzieją teraz, jest naprawdę czymś, czego chcę być częścią. I chcę używać swojego głosu w sposób, w który ostatnio nie miałam takiej możliwości. Więc tak, dobrze być w domu. Dobrze być w domu.
- powiedziała księżna Sussex.
Myślicie, że królowa Elżbieta II śledziła tę rozmowę? Spodziewała się prztyczka w nos?