Książę Harry i Meghan Markle długo walczyli o to, by ich życie wyglądało tak, jak to sobie wymarzyli. Po dwóch latach obecności w rodzinie królewskiej Meghan Markle nie miała wątpliwości, że nie jest to miejsce, w którym mogłaby spełniać się zawodowo i cieszyć życiem prywatnym - na początku tego roku wraz z mężem podjęła więc decyzję o opuszczeniu monarchii i przeprowadzce za ocean.
Choć początkowo Sussexowie zapewniali, że marzą o spokojnym życiu z dala od mediów, już po trzech miesiącach w Vancouver przenieśli się do Los Angeles, gdzie spędzili kolejnych kilka miesięcy. Obecnie mieszkają już w swoim nowym domu w Santa Barbara, gdzie ich sąsiadami są chociażby Orlando Bloom, Katy Perry i Adele.
Książę Harry wraca do swojej pasji
Jednocześnie książę Harry i Meghan Markle wciąż zastanawiają się nad tym, jak dalej pokierować swoim życiem. Para podpisała ostatnio gigantyczny kontrakt z Netflixem, jednak z pewnością ma znacznie większe ambicje, zwłaszcza w zakresie działalności charytatywnej i społecznej. Te plany trudno jednak zrealizować chociażby z powodu pandemii koronawirusa, która doprowadziła do odwołania większości ważnych spotkań i konferencji lub przeniosła je do sieci.
Meghan Markle i książę Harry mają więc sporo wolnego czasu. Wnuk królowej Elżbiety II postanowił wykorzystać go na powrót do swojej pasji - pilotowania helikoptera. Książę zapisał się w Santa Barbara do klubu pilotów, dzięki czemu będzie mógł zachować swoją licencję.
- zdradził znajomy księcia.
Harry dołączył do lokalnego klubu lotniczego w Kalifornii, aby zachować aktualną licencję na helikopter. Trzeba przepracować określoną liczbę godzin w roku, w przeciwnym razie licencja nie zostanie odnowiona i dotyczy to Stanów Zjednoczonych tak samo jak Wielkiej Brytanii. Harry jest bardzo dumny z tej licencji; ciężko pracował, aby ją zdobyć… Jest mało prawdopodobne, że zostanie ponownie wezwany do służby wojskowej w Anglii, ale chce zachować godziny na własny użytek, więc on i Meghan mogą po prostu wyruszyć w podróż, jeśli mają na to ochotę.
The Sun przypomina jednocześnie, że książę Harry wciąż nie doczekał się własnej maszyny. Redaktorzy magazynu nie mają jednak wątpliwości, że w sąsiedztwie Sussexów nie brakuje bogatych sąsiadów, którzy z przyjemnością wyświadczą mu przysługę i użyczą swojego helikoptera.
i
