Antek Królikowski spędził w czwartek wieczór z kolegą i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie mało pochlebna przeszłość jego kompana. Okazuje się, że Piotr, który bawił się z Królikowskim, był ochroniarzem słynnego „Oszusta z Tindera”. Dokument o Simonie Hayucie, który pojawił się na Netflixie parę miesięcy temu, okazał się prawdziwym hitem na całym świecie, a uwagę Polaków przykuł szczególnie, bo najbliższy towarzysz Simona pochodzi właśnie z Polski.
Okazało się, że po całym szumie wywołanym wokół filmu i Simona, Piotr pozbawiony swojej roli ochroniarza znalazł się w Warszawie. Ze sławy, jaką zyskał dzięki dokumentowi „Oszust z Tindera” chętnie żartuje, co udowodnił przy okazji zapostowania zdjęcia z Antkiem. „Bad boys?” -napisał pod wspólną fotką.
„Nic tak nie poprawia humoru jak fotka z misiem. @peter_kaluski mam nadzieje, że to nie jest żaden szwindel” – napisał z kolei Królikowski w poście na swoim koncie.
"Wyobraź sobie: wstajesz rano, odpalasz tv i okazuje się, że występujesz w najpopularniejszym filmie na świecie" – cytuje swojego sławnego kolegę Antek Królikowski w zdjęciu na stories.
Fani jednak się nie uśmiali tak, jak panowie mogli się tego spodziewać. Z komentarzy na Instagramie wnioskować można, że raczej są zniesmaczeni tą znajomością, a Królikowski będzie jeszcze musiał chwilę odpokutować żeby naprawić mocno nadszarpnięty wizerunek.
ZOBACZ TEŻ: Jacek nie był pierwszy. Małgorzata Rozenek opowiada o rozpadzie pierwszego małżeństwa