Izabela Janachowska to polska celebrytka, która spotkała się ostatnio z dużą dawką krytyki. Niektórym nie spodobał się fakt, iż gwiazda telewizji publikuje zdjęcia z rajskich wczasów, podczas gdy w Ukrainie trwa wojna i ludzie walczą o życie. Teraz prowadząca "Salonu marzeń" odniosła się do sytuacji i wyjaśniła, że milczenie nie zawsze oznacza obojętność.
Zobacz także: Anna Starmach z nową propozycją. Tak chce pomóc osobom z Ukrainy
Izabela Janachowska przekazuje 250 tys. zł na rzecz Ukrainy i odpiera hejt
Po tym, jak w nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, social media zalała fala wpisów okraszonych ukraińską flagą, w których internauci solidaryzowali się z naszymi wschodnimi sąsiadami, a także przekazywali informacje o wszelkiej maści zbiórkach. Do tego "trendu" (z braku lepszego słowa) dołączyło wielu celebrytów. Czy robili to z dobroci serca, czy kwestii wizerunkowych - nie nam oceniać. Osądy zaczęto jednak wydawać w przypadku gwiazd, które robiły to nieodpowiednio, lub nie robiły tego wcale. Do drugiego wora wrzucono właśnie Izabelę Janachowską. Jak się teraz okazało - niesłusznie.
Polska celebrytka nie opublikowała na Instagramie wpisu informującego o tym, że wsparła jakąkolwiek zbiórkę na rzecz narodu ukraińskiego. Zamiast tego pojawiły się tam zdjęcia z rodzinnych wakacji w ciepłych krajach. To - jak się można było spodziewać - nie przypadło do gustu internautom. Izabela Janachowska postanowiła skomentować sytuację w rozmowie z magazynem Party.pl i... utarła nosa hejterom.
Chcieliśmy wraz z mężem pomagać bez medialnego rozgłosu. Cisza często oceniana jest jednak jako obojętność, albo "nicnierobienie". Zdradzę więc, że na pomoc Ukrainie postanowiliśmy przeznaczyć prywatnie około 250 tysięcy złotych - wyjawiła Izabela Janachowska w wywiadzie dla Party.pl
Zobacz także: Gwiazdor "Emily w Paryżu" przyjechał do Polski! Chce pomagać Ukrainie
Celebrytka podkreśliła też, że rodzinny wyjazd w tak trudnych czasach nie jest zbrodnią, a czymś, co może pomóc nam na poziomie psychicznym i emocjonalnym.
Musimy dbać o kondycję naszej rodziny i firmy, bo pomoc potrzebna będzie długofalowo. Będziemy ją kontynuować tak, jak to planowaliśmy. Nie widzimy potrzeby, by się tym chwalić - dodała.
Czy internauci byli zbyt krytyczni i pospieszni w swoich osądach? Owszem, zresztą nie po raz pierwszy. Nie tak dawno miała przecież miejsce sytuacja, w której Małgorzata Rozenek-Majdan zmierzyła się z hejtem za to, że pisząc o zbiórkach wrzuciła swoje własne zdjęcie, a nie ukraińską flagę. Do społecznego przewrażliwienia w tej kwestii odniosła się przed kilkoma dniami Blanka Lipińska, która w (zaskakująco dojrzałym) wpisie nawoływała do zachowania spokoju.
Zobacz także: Polskie gwiazdy, które pomagają Ukrainie. Ich postawa jest godna podziwu