Hodowcy drobiu o ptasiej grypie

2006-11-21 11:18

Panika gorsza jest od samego wirusa - tak mówią hodowcy drobiu o ptasiej grypie. Jednak przestrzegają wszystkich przepisów, by wirus nie pojawił się na ich fermach. Powiat ostrowski to zagłębie hodowców drobiu. Hoduje się tutaj rocznie kilka milionów sztuk.

Panika gorsza jest od samego wirusa - tak mówią hodowcy drobiu o ptasiej grypie. Jednak przestrzegają wszystkich przepisów, by wirus nie pojawił się na ich fermach. Powiat ostrowski to zagłębie hodowców drobiu. Hoduje się tutaj rocznie kilka milionów sztuk. Hodowcy zgodnie podkreślają- mniej szkodzi im samo realne zagorżenie ptasią grypą niż panika wokół choroby. Ta przekłada się na konretne straty- w ostatnich dwóch tygodniach, kiedy wirus pojawił się w krajach europejskich, sprzedaż drobiu spadła- może nie tak dratsycznie jak na przykład we Włoszech i Francji, ale jednak okilkanaście procent. Ceny w skupie o blisko 30 procent. Biorąc pod uwagę spadkowe tenedencje od jesieni ubiełego roku, kiedy pojawił sie temat ptasiej grypy- straty liczone są w tysiacach złotych. Hodowcy więc niemal jak mantrę powtarzają za specjalistami że zagrożenie dla konsumentów jest praktycznie żadne. Adam Plewiński, właściciel fermy w powiecie ostrowskim, hoduje rocznie do dwóch milionów sztuk drobiu. Jak zapewnia wszyskie ptaki są zabezpieczone. Hodowcy robią wszystko by nie wywołać paniki, tym bardziej, że nie stwierdzono jak dotąd choroby na fermach. tylko u dzikiego ptacta. I tu pojawia się problem- powiat ostrowski bogaty jest w tereny na których swoje lęgowiska mają ptaki dzikie. Dlatego zwiększone zostały kontorole m.in. na Stawach Przygodzickich, na Stawach Odolanowskich czy w gminie Śośnie. - Wraz z policją sprawdzamy przydomowe kurniki i jeśli ptaki nie są zamknięte- właściciele są pouczani o takim obowiązku - mówi powiatowy lekarz weterynarii w Ostrowie Dariusz Hyhs. Weterynaria ma także zabezpieczone kombinezny, maski, buty i wszystkie inne rzeczy niezbędne w przypadku pojawienia się wirusa na naszym terenie.