Dyrektorzy szpitali w regionie łódzkim rozważają zamknięcie oddziałów, które wyczerpały limity przyjęć, wynikające z kontraktów zawartych z NFZ . Pieniądze przyznane przez fundusz w większości placówek skończyły się już w kwietniu lub maju. O dramatycznej sytuacji mówia ordynatorzy wiekszości oddziałów. Bełchatowski szpital, który dotąd mógł mówić o dośc dobrej kodycji przyłaczył do grona potrzebujacych. Przypomnijmy już w czerwcu szpitale podległe marszałkowi województwa, czyli takze bełchatowski szpitla wojewódzki - wypowiedziały kontrakty z NFZ, ponieważ w drugim półroczu miały dostać mniej pieniędzy niż w pierwszym. Fundusz zgodził się wówczas, aby w trzecim kwartale wykorzystały część puli przeznaczonej na czwarty kwartał i obiecał, że przekaże dodatkowe fundusze. Niestety, do tej pory nie przekazał. Jacek Grabowski, szef łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, nie wie, kiedy region otrzyma pieniądze z centrali Funduszu i jaka to będzie kwota.- Na razie wiadomo tylko tyle, że do podziału między 13 województw jest 191 milionów złotych. Według Grabowskiego, Łódzkie może dostać niewiele ponad 30 mln zł, tymczasem potrzeba około 120 mln zł.
Czy trzeba będzie zamykać oddziały?
2006-11-21
11:18
Kryzys w szpitalach